Cynki 0 Napisano Czerwiec 7, 2022 Wczoraj miałem ciekawą sytuację. Po weekendzie wyciągnąłem motor z garażu, postał pół dnia na dworze ( nie padało, ładna pogoda), wsiadłem odpaliłem przejechałem 5 metrów i wszystko zgasło. Po sprawdzeniu bezpieczników okazało się że 20A poleciało więc zmieniłem na zapasowy ( no ale 25 akurat miałem tylko ) włączam i..... kupa dymu spod siodełka. okazało się, że wiązki wyglądaja na całe tu gdzie się dymiło i gdzie widać ale... sfajczył mi się SCU. dziura w obudowie i waliło z niego jak z parowozu. Pytanie: czy ktoś miał taka sytuację? czy jak kupuję kolejny to muszę na coś zwracać uwagę? jakieś numery są istotne itp? Po wyjęciu SCU nadal jeżdżę i nic poza błędem na zegarach mu nie dolega. SCU juz wcześniej mi sprawiało kłopoty, niby nie działało, waliło mi błędami ale w sumie to jednak jakoś działało ( podnosiło , utwardzało itp ) i serwis powiedział że to przez dashboard, bo dostaje wilgoci i się papra tam.... a że mi lewa leda kierunkowskazu świeci ciemniej, czasem przygasa leciutko podświetlenie i potrafi się żarzyć rezerwa lub smarowanie to tak stwierdzili. Obawiam się, że kupię nowy SCU, wywalę kasę, podłączę i zobaczę kolejny raz kupę dymu.... jak to jakoś podiagnozować....? pomysły? ktoś coś? tylko ja tak miałem? :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach