Pewnie zrobili sobie przerwę, bo się chłopaki najechali ;) jak zapytałam jednego czy jeździ moto to jakoś tak się zamyślił i mówi - taaaakkkkk, 15 lat już. A potem jak już pojechali to sobie dodałam: Może i 15 lat to on jeździ, ale na giełdę lawetą ;)

W niedzielę zapowiadała się ładna pogoda, więc postanowiliśmy w sobotę wieczorem, że od rana podniesiemy tyłki i zrobimy małą trasę. Zaintrygowało mnie to ducati, potraktowalismy więc trasę na Bydgoszcz rekreacyjnie i w planach mieliśmy zobaczyc tę okazję. Zadzwoniliśmy do kolesia, umowiliśmy się na ok 11. i na telefon 50km przed Bydgoszczą. Zatrzymaliśmy się jednak nieco blizej punktu docelowego. Dzwonimy do gościa a on zdziwiony, próbuje się wykpić, że on nie pamięta, żeby się z nami umawiał, że on jedzie w całkiem przeciwnym kierunku już (choć wiedział, że jedziemy od strony Gniezna). Na końcu powiedział, że zaraz oddzwoni. Po chwili oglądamy się za siebie na drogę a nas mija kombi z przyczepką a na niej co? Ducati 1098s ;) Dzwonimy ponownie do handlarza, mówimy, że właśnie nas minął i że ma zatrzymać się na najbliższej zatoce. Wsiadamy na sprzęty i gonimy ściemniacza. Zajeżdżamy na parking, z kombicy wysiada dwóch nażelowanych panów, różowe koszule, okulary pilotki, japonki i komórki w rękach. Słyszymy jak jeden mówi: Panie, ten passat juz sprzedany; wiemy już z kim mamy do czynienia. Ja koncentruję się na zawieszeniach, amortyzatorze skrętu - słowem na tych rzeczach, o których pisaliście. Fakt - showa z naklejkami ohlinsa. Pytam dlaczego napisane jest że to S skoro to nie jest wersja S. Koleś mówi, że to s przy 1098 na owiewce jest przyklejone jak i naklejki. Mówią, że jadą do jakiegoś gościa z krotoszyna, bo im za paliwo zapłacił i jadą mu go pokazać. Chłopaki odjeżdżają, a my pozostajemy na parkingu. Mało, że te naklejki nas rozpierniczyły, to chłopacy skupili się na oglądaniu owiewek - malowane i to jeszcze niechlujnie, same zacieki. Z daleka sprzęt wygląda świetnie, z bliska widać jaki tatar musiał to być. Handlarzyki obiecali, że jak tylko się nie sprzeda to nam zadzwonią hihihi, a że się nie odezwali to mniemamy, że pewnie jakiś "szczęśliwiec" zakupił to piękne, oryginalne 1098s i rozbija się nim teraz w krotoszynie w przeświadczeniu, że za pół ceny wyrwał super eskę ;) hahaha! Wsiedliśmy więc na sprzęty i pojechaliśmy w stronę wągrowca, pogoda była tak piękna, że żal było wracać najkrótszą drogą do domu. Przy okazji miałam szansę przejechać się buellem xb12s...;)

Haha, Twoja kobieta Plpt ma dobry gust ;) Miejmy nadzieję, że Ty też przejdziesz niebawem na czarną stronę mocy ;) U mnie w mieście nie jeździ dużo dziewczyn, ale większość ma właśnie Duki ;) I to pocieszające ;)

Sprzedam części do monstera, oryginalne, w super stanie, praktycznie nieużywane. Jutro odpakuję karton i zobaczę co tam mam, ale na pewno lusterka, błotnik przód i tył, kierunki. W razie pytań pisać na privie. Pozdrawiam

Fakt zdjęcia lewej strony nie było, ale w końcu zadzwoniliśmy do gościa - gdyby był uczciwy to by powiedział co dla niego znaczy kosmetyka. No nic, dobrze, ze jest forum i można ostrzec innych.

desmo, nie uważam się za osobę naiwną. Ta cena nie jest jakaś super niska, ani też super wysoka, nie zapominajmy, że była sprowadzana, a w ogóle MV to raczej towar niszowy w Polsce, ciężko to sprzedać, a że akurat czegos takiego szukamy, nie mieliśmy daleko to warto było się kopnąć, kolejna jest w Gdańsku, a to juz spory kawałek drogi. Z resztą z rozmowy tel. koleś wydawał się taki trochę nie bardzo motocyklowy, bardziej bym powiedziała - siłą oderwany od roli, a czasami zdarza się, że ktoś taki coś kupi, nie wie co to i wyskakuje potem jak filip z konopi... szczerze to ten sprzęt nawet tych pieniędzy nie jest wart.

Na allegro i otomoto jest aukcja odnośnie Agusty F4 z 2007 z wlkp, edycja Corse - od razu uprzedzam, ze koleś jest nieuczciwy na maksa, przez tel. mówi, że tylko kosmetyka do poprawy, a moto nie powinno w ogóle znaleźć się na drodze! Przede wszystkim zgięta w widocznym miejscu rama, a wiadomo, że Tamburini nie zrobił tej ramy z byle czego - efekt - ten, kto ten złom zakupi będzie nieźle się bujał z przekładką, bo nikt tego nie naprawi. Generalnie cała lewa strona jest po ślizgu i to nie byle jakim. Zadupek poklejony, bak wgięty, owiewki z dziurami. Właściciel nie bardzo umie liczyć, bo najpierw powiedział, ze kupił ją za około 16 tysiaków, potem, że za 2800 euro... Nie mieliśmy do niego daleko, godzinka drogi, ale wolę każdego zainteresowanego uprzedzić, że to strata czasu i pieniędzy. Oto link do aukcji http://otomoto.pl/mv-agusta-f4-f4-1000- ... 34281.html

a wlaśnie czy to sprzęt któregoś z forumowiczów? Też zauważyłam, że cena nieco różni się od ostatniej wystawionej. Ktoś coś wie o tym sprzęcie?

Biały - a kto tak mówi? :lol: rozmiar jest ważny, tzn. wymiary motocykla oczywiście, co by się ładnie prezentował na półce ;) :lol:

ale ja poważnie pytałam ile ma cm a nie o pojemność;) gdzieś go nabył? Byly czerwone?

No pięknie, biały....eeee tzn teraz chyba wypadałoby zmienić nicka na żółty! ;)))))))))) A ile on ma cm? Też takiego chcę, czerwonego ;D

2wheels - powiem tak - ogień dym! nieziemski motocykl, przepiękny, chyba najpiękniejszy jaki widziałam (żeby mój S2R nie usłyszał, bo się jeszcze obrazi...;P), gratuluję i zazdroszczę, przyjemności z jazdy tym cudem! musieli - no, no, gratki, fajny dukat...kurcze, monstery mają coś w sobie, co nie? ;)

hahahaha! dobre! :lol: (też chcę sobie taki sprawić, tzn. czekam na imieniny, żeby KTOŚ miał w końcu pomysł na prezent :mrgreen: )

Lepiej tak nie mówić, bo będziemy chcieli sprzedać naszą maszynę w dobre ręce (oczywiście tylko po to, by kupić nowszą czy mocniejszą Dukę) i nikt nie będzie tego chciał "bo tam coś dziwnie stuka w silniku" :lol: Mi się wydaje, że Ducati pozwala na zawiązanie więzi między sobą a użytkownikiem tylko dlatego, że to jedyny motocykl z duszą ;)

Bardzo podobały mi się wypowiedzi z 1 strony. Ja, gdy sprzedawałam mojego bandziora, zostałam zagadnięta przez jego obecnego właściciela co chcę kupić, gdy usłyszał, że ducati to stwierdził, że one awaryjne PODOBNO są. Wtedy wiedziałam już, że to laik ;) Ja kocham mojego Monstera i wiem, że on mnie też pokocha (przynajmniej za to, że go co wyjazd pięknie czyszczę, nie odkręcam mu jak głupol, klepię go po kanapce co koło niego przechodzę - musi widzieć tę miłość w moich oczach :P ) i będziemy sobie bezawaryjnie nawijać km ;)