-
Zawartość
236 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Typ zawartości
Profile
Aktualności
Fora
Galeria
Kalendarz
Mapa użytkowników
Wszystko napisane przez handelson
-
Zgadzam się. Ale w tej chwili mam to gdzieś :( Całe życie trzymałem się zasady, że warto pomagać, że warto być dobrym. Ale na dzisiaj mam tej dewizy dość. I chcę się trzymać jak najdalej od takich ludzi. Wg. nich sprzedający ma obowiązek wziąć urlop, wynająć samochód do transportu, spędzić dzień na wyjeździe żeby jaśnie państwu dogodzić, dowiedzieć się jak zarejestrować moto, jak w US, jak przegląd, ile co kosztuje. A później zmiana decyzji, przywieźć moto do Piły, zrobić przegląd i inne opłaty, oczywiście na mój koszt bo to ja jestem sprzedający. A później zawieźć spowrotem do Poznania żeby mieli bliżej. Czyli kolejne dni urlopu żeby dogodzić kupującym. I oczywiście żadnej rekompensaty. Mam się cieszyć, że ONI są zainteresowani. W trakcie tych rzeczy co 5 min. zmiana decyzji. A na moją prośbę o zaliczkę... ech, szkoda gadać. I tak się niepotrzebnie rozpisałem. Nikomu nie życzę takich przygód. Nigdy więcej.
-
Nic nie dzieje się bez powodu. Widocznie moto należy się komuś innemu. Jest i dobra wiadomość - że moto zostało drobiazgowo sprawdzone w serwisie. Teraz już na 100% wiem co mam. Mała rzecz a cieszy... mimo wszystko. Szkoda tylko, że kilku rzeczy od moto, które zabrali (oryginalne manetki, kapsle manetek, wlew oleju) już nie odzyskam. Na prośbę w smsie o zwrot nawet nie raczyli odpisać.
-
Jaja to mało powiedziane. Szkoda opisywać wszystko bo można by książkę napisać. Chyba pora zweryfikować swoje podejście do uczciwości i chęci pomocy innym. Potraktowałem ich nie jak klienta tylko jak motocyklista motocyklistę (tkę). A mimo to dzisiejszy dzień to był istny koszmar. Następnym razem nie będzie żadnych chęci pomocy. Moto stoi tu i tu. Koniec - kropka. Jak komuś nie pasuje to trudno. Zarejestruję na siebie i jeśli się nie sprzeda do końca roku to dam w prezencie Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy.
-
Spokojnie Prokop. Okazuje się, że do transakcji nie doszło. Nikomu nie życzę takich kwiatów. Człowiek się stara, załatwia transport, wozi moto do Poznania do serwisu, zostawia po sprawdzeniu żeby klient sobie odebrał stamtąd bo bliżej. A na drugi dzień okazuje się, że wszystkie ustalenia jakby wyparowały. Zaczyna się zbijać cenę, wymyślać problemy. Poddałem się. Muszę teraz sprowadzić spowrotem moto do Piły, przygotuję dokumenty i będzie czekać na kogoś poważnego. Już jestem mocno do tyłu - sprawdziło się stare powiedzenie: Jak się ma dobre serce to trzeba mieć twardą d..ę :(
-
Myślę, że gratulacje należą się nowej właścicielce. Kupiła niezłe moto za niezłe pieniądze a ja spędziłem przy nim wiele miłych godzin doprowadzając go do tego stanu w jakim go oddałem :) Szkoda tylko, że moja pani nie zdecydowała się zostawić go dla siebie :(
-
Na zakończenie chciałbym dodać, że temat skasowanego licznika TOT nie jest zupełnie nowy. W serwisie Ducati w Poznaniu mieli przypadek podobnej sytuacji (powiązanej z rozładowanym aku) w Triumph'ie. Moto zostało w tym serwisie dokładnie sprawdzone w dniu dzisiejszym. Żadnych niemiłych niespodzianek. Napisałem "na zakończenie" ponieważ monsterek ma teraz nową właścicielkę. Mam nadzieję, że ujawni się niebawem na naszym forum :)
-
Dzisiaj przetestowałem na stacji BP. Robi swoje - otwiera się i zamyka ;)
-
Wierzę ;) Tak to wyszło:
-
Korek wymieniony, czas pracy - 1,5h (w tym jedno piwko). Do opisu musieli proponowałbym odkręcić górny licznik (4 nakrętki) - ułatwia to znacznie ściągnięcie osłony korka wlewu. W sumie fajna robota :)
-
Chyba jednak w nowym monsterze jest łatwiej - nie ma wyświetlacza na zbiorniku ;) No nic, wydrukowałem sobie instrukcję od musieli i jutro idę walczyć sam - zrobiłem sobie z tego tytułu wolny dzień :) Narzędzia dobre mam, instrukcję mam - chyba nic nie spier... :oops: Do odważnych świat należy ;)
-
Nie wygląda to prosto, fakt :( A myślałem, że zmienię sobie sam. Tak czy owak należy się duże pifffko dla musieli za szczegółowy opis ze zdjęciami (naprawdę szacun).
-
Dzięki serdeczne. PS. Część nr 23 (tank plug cover) uniosłem nie rozkręcając połowy z tego co na zdjęciu - ale jak doszło do rozłączania elektryki to się poddałem :/ PS2: Czyli wychodzi na to, że trzeba odsłonić cały zbiornik???? No to dam sobie spokój. Pojedzie do serwisu.
-
Instrukcja jest ale niestety nie jest za bardzo pomocna.
-
Raczej nici z planu sprzedaży "ulepa" - Diavela ;) Kupiłem nowego. W Polsce. Psia mać...
-
KGr dobrze to ujął. Co osoba to opinia. matti - nie, nie widzę przesady w kupnie moto dla kumpla. Dla Ciebie taka sytuacja może być przesadą i masz do tego prawo. Każdy ma inne zasady, którymi kieruje się w życiu i grubość portfela. Dla jednego wyzwaniem będzie zalanie komuś zbiornika wachy a dla drugiego wyłożenie kilkunastu koła zł na moto dla przyjaciela. Owszem, mógłbym wziąć kasę od kumpla i zostawić go z monsterem (przyznaję, że przeszło mi przez głowę) ale zostałem wychowany w taki sposób, że nie zostawiam kogoś bez pomocy. Nawet w tak niecodziennej sytuacji. A drugie moto w garażu specjalnie mi nie przeszkadza. Mam nawet cichą nadzieję, że moja pani zostawi go dla siebie. Chyba już mi się nie chce gadać na ten temat. Co do wyposażenia w rizomę i ewentualną stratę. Handlarz tego nie zrobi, pasjonat - tak. Nawet jeśli będzie musiał "stracić". To tylko pieniądze - nic więcej. Edit: Odpowiadając: licznik skasował TOT i działa. Normalnie nalicza km i wskazuje wszystkie inne rzeczy. Można się więc nim już cieszyć i użytkować (na razie jest niezarejestrowany więc nie jeżdżę - zresztą mam do tego diabła). A uzupełnić stan TOT chcę zrobić bo nie chciałbym żeby coś nie grało. Tyle, że wychodzi na to, że ile bym tam nie wpisał to i tak będę oszustem. Po prostu PAT :(
-
Kto kupuje koledze moto? - Przyjaciel, który ma większe doświadczenie niż On i któremu ufa (mówiłem Mu zresztą, że moto może być na niego trochę małe). Czy kolega nie miał wcześniej możliwości obejrzenia zdjęć? - No proszę Cię, czy dla początkującego motocyklisty zdjęcia tej jakości (alllegro) coś mówią? Czy jest na sprzedaż czy nie? - W tej chwili jeszcze nie, ponieważ nadal czekam na rizomę (też mnie zastanawia skąd ona idzie :(). Zresztą decyzja o sprzedaży nie do końca została jeszcze podjęta. Jak jest cena? - Napisałem, że podam w ogłoszeniu lub na priv ponieważ jeśli będę to robił w tym wątku to moderator zaraz skasuje posty i dostanę upomnienie za wpisy poza tematem (i słusznie). Czy Wy wszyscy wszędzie wypatrujecie spisku? Jeśli tak to chyba nie jest miejsce dla mnie.
-
Theodor - w poście #27 masz zdjęcie wyzerowanego licznika. A więc pokazałem. Nigdzie nie napisałem, że chcę kombinować i oszukiwać. Mój przekaz od samego początku był jasny i czytelny. Czuję się urażony ponieważ gdybyś czytał uważnie (np. jak ze zdjęciem przebiegu) to pewnie byś to zauważył. Naprawdę doceniam Twoją wiedzę i chęć pomocy innym (nie żartuję) ale ocenianie kogoś, kto odkrywa wszystkie karty publicznie jako potencjalnego oszusta jest nie w porządku. Niemniej rozumiem, że skoro jestem tu nowy i nikt nie zna mnie z reala to zostałem wrzucony do wora ze stereotypem Polaka. I może to nawet dobrze - lepiej czasem dmuchać na zimne ;) No offence. Edit: Przy okazji, nie przepadam za zupą pomidorową.
-
Wychodzi więc na to, że jestem ukrytym handlarzem? I pewnie dlatego opisuję wszystkie usterki na publicznym forum? I ładuję kasę w rizomę żeby na tym stracić? Faktycznie, jest w tym jakaś logika.
-
Szukam pomocy a nie szwindlu. Chciałbym poznać oryginalny przebieg - jeśli jest zapisany gdzieś w kompie motocykla. I taki przebieg wpisać w licznik. Ponoć oceniamy innych po sobie - przypadek, że piszecie o tym sami sprzedając motocykle? Dla mnie koniec tematu.
-
To do kogo się zwrócić? Chciałbym żeby moto było w idealnym stanie. Niezależnie od tego czy będzie na sprzedaż czy nie.
-
No tak. W Polsce każdy chce kupić używaną nówkę więc oszuści cofają nawet małe przebiegi. Tak czy owak ich to nie tłumaczy. Ok, skoro nikt nie wie co by tu zrobić z tym fantem to moto pojedzie do serwisu i niech myślą.
-
No cóż, wszystko jest możliwe. Ale moto nie nosi śladów dużego przebiegu km. Bardziej interesuje mnie jak można przywrócić oryginalny przebieg.
-
Sorry, że post pod postem. Cały czas kombinuję co to mogło się zadziać, że skasował soę ten licznik :/ A może to jakaś błachostka? Jakiś bezpiecznik albo bateria podtrzymująca pamięć? Jest coś takiego?
-
Spoko matti, skoro kilka osób wypowiada się na temat chińczyków i ktoś czerpie z tego doświadczenia to może również wysłuchać opinii tych, którzy użytkują rizomy i innych akcesoriów z droższej półki. Co do wyboru to oczywiste dla mnie jest, że to indywidualna sprawa. Dla mnie pasja to pasja. Akcesoria, tak samo jak motocykle kupuję oczami/sercem/duszą* - to ma wyglądać, brzmieć, dawać radochę dla wszystkich zmysłów. Nie zamierzam kierować się tylko ceną bo gdyby iść dalej tym torem to… po co kupować drogie/piękne/unikatowe* moto? Można wsiąść na cokolwiek i cieszyć się jazdą :) I też będzie ok. Każdy z nas może przecież cieszyć się z innych rzeczy. Ja szanuję zarówno tych co kupują i modyfikują swoje sprzęty za "grosze" jak i za grubą kasę. To ich wybór i jeśli ich to cieszy to mnie to ryba :) Nie szanuję tych co nie dbają o sprzęt. * - niepotrzebne skreślić
-
A to nie ma nikogo na forum, kto użytkuje rizomę dłużej niż sezon? :) Miałem kilka pierdół z tej firmy przy poprzednim motku - przez 3 sezony nic się nie wytarło ani nie zmieniło barw. A było dość intensywnie używane. Dlatego teraz wybieram sprawdzoną (wg. mnie) Rizomę. A że drogie? No cóż, na pasji nie chcę oszczędzać. Ale może ktoś ma inne doświadczenia.