Witajcie! Przeglądając ostatnio popularny serwis aukcyjny natknąłem się na takie oto ogłoszenie: Zobacz ofertę: YAMAHA SR 500 (HONDA CB 350, DUCATI GTV 500) http://allegro.pl/showItem2.php?item=4915863262 Na pierwszy rzut oka Yamaha, ale wszedłem w aukcję i okazuje się, że jest tam również całkiem ciekawa Duka ;) Pomyślałem, że kogoś z forum może to zainteresować :)

@Qóba jeżdżąc w pojedynkę, to naprawdę wygodne i tanie rozwiązanie. Ja akurat montowałem swój ogromny (jak się go rozepnie w górę) tankbag, za pomocą zwyczajnej siatki elastycznej z haczykami. Ładnie da się je zaczepić o rurki ramy pod siedzeniem. Jeśli wszystko jest dobrze napięte to ładunek nawet nie drgnie ;)

Ahoj! Przewijając sobie ogłoszenia lokalne pod moim ulubionym hasłem natrafiłem na taką oto historyczną (i nie tylko!) desmogratkę: https://www.olx.pl/oferta/ducati-scrambler-350-z-dodatkowym-nie-uzywanym-silnikiem-CID5-IDirjNF.html#0f48a8bf2e Nie widziałem, żeby ten temat był ruszony na forum, więc podsyłam - może kogoś będzie stać na tą perełkę ;) Nie tylko sam model, ale zwłaszcza jego historia, znacznie (moim zdaniem) podnosi wartość kolekcjonerską egzemplarza. No i ten dodatkowy silnik! Bellezza italiana! Tropiąc historię, czy tylko ja widzę podobieństwo niektórych modeli WSK, choćby Lelka, do tegoż Scramblera?

A dla mnie super, że nie olałeś tematu tylko po zrobieniu tego samemu opisałeś dla potomnych na forum! ;) Co do drugiej części wypowiedzi... PRZECIE TO MONSTER! Zawsze warto zrobić cokolwiek przy tym motocyklu :D

A ja polecam serwis Pawła Czentoryckiego na Zwierzynieckiej (to chyba jeszcze Gdańsk), chłop zna się na włoszkach, jest rzetelny i uczciwy, ze spokojnym sumieniem mogę polecić! Sam wożę do niego Mostro z Koszalina, do byle kogo bym taki kawał nie jeździł ;)

Bejrut a jak sprawa z malowaniem silnika? Pociągałeś temat czy zarzuciłeś? Ciekaw jestem, czy konieczna jest do tego rozbiórka całego silnika na części pierwsze czy są jakieś sposoby... ;) Wracając do tematu, kupę roboty wykonałeś! Oj można się zakochać, nawet bardzo :p

U mnie z kolei chodziło o niedokręcone śruby, które te jarzemka trzymały. Skręciłem wszystko ładnie, wyregulowałem dźwignię zmiany biegów i jest cacy ;) Zobaczymy, czy problemy przy redukowaniu znikną :)

Cóż, na nieduże podróże dobre i to :) Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Klekot, chodziło mi o dźwignię oznaczoną numerem 1, czy powinna być napięta jak struna, czy nie ma to takiego znaczenia ;) Z tego, co było pisane zacząłem wnioskować, że może mieć to duży wpływ na precyzję zmiany biegów. Zamiast gadać skasuję luz, który jest u mnie i sprawdzę w praktyce :P A co do samych biegów ja mam inne pytanie. Jadąc w trasie zauważyłem niepokojącą rzecz: redukowałem przed zakrętem, z 4 na 3 albo 3 na 2 (dobrze nie wiem), zdarzyło mi się to kilka razy, i zamiast redukcji wskakiwał luz... Zawsze myślałem, że luz powinien być wyłącznie między 1 a 2. To jak to jest, powinienem się martwić? Czy zwyczajnie za delikatnie się z Włoszką obchodzę?

Jest to napinacz łańcucha, znajdziesz pod tą nazwą na popularnym serwisie aukcyjnym ;) Ja natomiast podbijam pytanie Zibiego, czy to cięgno nie może mieć żadnego luzu? Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Krzysiek, gdzie robiłeś tą kanapę? Bardzo fajne przeszycia, muszę u siebie pomyśleć nad czymś takim ;)

Z drugiej strony jest coś fajnego w tym lekko oldschoolowym sposobie podróżowania "tym co mam" :) Mnie osobiście rajcuje takie właśnie coś, acz niektórzy twierdzą, że z wiekiem mi przejdzie :P Wracając do tematu, Pmcpoznan czy mówisz o tym najpopularniejszym zestawie Oxforda (bodaj 48L)?

Słuchajcie, to jak to jest w końcu z montażem tych sakw bez stelażu, jeśli wydech prowadzony jest dołem? Parę stron temu padło stwierdzenie, że "chyba" będzie wszystko dobrze, ale zasadniczo odpowiedzi nie ma. Czy ktoś z was próbował tak objuczyć Potwora? ;)

Widzę temat się nie ruszył, więc może warto go odświeżyć. A nóż znajdzie się tym razem koś, kto wie jak to zrobić ;) Przekopawszy niewiele dostępnych źródeł wciąż można się dowiedzieć, jak operację zmiany mil na kilometry wykonać w nowych sprzętach, a co ze starszymi sztukami? Czy ktoś wie jaką kombinację przycisków na zegarach trzeba wykonać?

Aaa to muszę jeszcze pogrzebać głębiej, może to jednak "późne 2002" :P Całe szczęście mój konkretnie egzemplarz znam dość długo i dobrze, nic złego tam się nie działo, więc jestem spokojny :) Rama z S4? A to bardzo ciekawe, nie słyszałem o tym wcześniej. Podejrzewam, że wyszło to Potworowi na dobre ;)

No właśnie już nie wiem jak to jest z tymi latami produkcji 900, bo z tego co mi było wiadomo to wlasnie 2003 był ostatnim rocznikiem przed wprowadzeniem 1000, lecz mogę się mylić ;) Co do mojego to jest to rok produkcji 2003, dowodowo i vinowo :P

Salut! W końcu, stało się! :) Po blisko 1,5 roku mojego pobytu na forum, w garażu w końcu pojawił się On - wymarzony, wychuchany, zdjęty ze ściany Monster 900. Taki, jaki miał być: włoski, 900-ka, z tamburynem... mój ;) Nie było łatwo, gdyż blisko 1,5 miesiąca pracowałem nad tym, żeby były właściciel zechciał mi go sprzedać. Dlaczego? Sprawa jest bardziej interesująca niż mogłoby się wydawać. Otóż w zasadzie motocykl nie był na sprzedaż! Ale jako, że jestem mocno młodym człowiekiem, zdarzyła się sytuacja, że ów właściciel zna mnie od czasu, gdy na chleb mówiłem "pep" :P Stwierdził, że jeśli ma oddać sprzęta komukolwiek, to muszą być to dobre ręce. Nieskromnie powiem, że za takiego człowieka mnie uznał :D Życzę każdemu, żeby kupno motocykla tak właśnie wyglądało, bo kupić sprzęt, którego jest się pewnym, ba! Pewnym jest się wszystkich czynności, które zostały przy nim wykonane (a tych było niemało) do dnia zakupu, to czysta przyjemność :) A teraz do rzeczy: Monster 900 i.e. z 2003 roku, klasyczny czarny półmat. Na wiosnę zostało w nim zrobione prawie wszystko, co się dało: wymiana pasków, łożysk, napinaczy, wszystkich płynów ustrojowych, filtrów, zrobiono wszelkie regulacje, nowe klocki Brembo, nowe sprzęgło od Rizomy, tarcze zamawiane w Toruniu, nowy napęd i jeszcze kilka drobiazgów. Generalnie, jak to się mówi, siadać i jeździć :D Warto nadmienić, że było to jeden z 4 jego motocykli i w tym sezonie, stety niestety, przejechał ok. 200 km. Fanty nie zdążyły się zatem zużyć :) Z dodatków cieszących oko jest ciekawa osłona tamburyna, która ładnie pokazuje czerwoną Rizomę, natomiast z tych cieszących uszy i oczy są dwa eleganckie kominy Termignoni ;) Na lepsze zdjęcia jeszcze przyjdzie czas, jak i na samą jazdę. Mimo, że grudzień jest w tym roku wyjątkowo ciepły, pogoda na jazdę to to nie jest :P Całe szczęście w niedzielę chociaż na MotoMikołaje można było się wybrać! :mrgreen:

Yurek, jakie miałeś odczucia po przesiadce z GSa na M900? Ciekawi mnie to bardzo, bo dokładnie taki sam manewr mam zamiar zrobić w przyszłym roku ;) i to ma być "w temacie" ? :evil: zadaj pytanie przez PW - tutaj pokażesz swojego monstera proszę o trzymać się tematu