Moto: Monster 900, 2000r. A więc problem polega na tym że po zimowej drobnej konserwacji, moto nie odpala. Objawy są następujące: po przekręceniu kluczyka są światła, kierunki itd., lecz nie rusza pompa w baku oraz nie reaguje rozrusznik po wciśnięciu startera. Małymi krokami doszedłem do tego że gdy wyjmę bezpiecznik od ŚWIATEŁ nagle pompa rusza (włączony zapłon) tak jak gdybym nagle przekręcił kluczyk (kiedy wszystko jest ok). Po tym zabiegu dostępny jest również starter - kręci. Nie odpaliłem do końca, ale już zaskakiwał. Kiedy z powrotem włożę ten bezpiecznik na nowo nic nie działa (pompa i starter). NIe ważne czy wsadzam bezpiecznik przy włączonym zapłonie czy nie, z bezpiecznikiem nic się nie dzieje. Uprzedzę że były rozłączane różne kostki np. od stacyjki itp. Czy ma ktoś jakiś pomysł co to może być? Czy gdzieś jest jakieś zwarcie? W którym miejscu może np. nie łączyć, że powstają takie objawy. Puchy z bezpiecznikami nie dotykałem.
Wolę najpierw napisać tutaj niż pół moto z kabli rozebrać, aby za chwile przeczytać "sprawdź połączenie w stacyjce". "A nóż, widelec", ktoś może już to przerabiał. Pozdrawiam