Przyznam szczerze, że bardzo ciężko było mi zebrać się do tego wpisu. Jak zabrać się do napisania artykułu o zawodnikach Ducati, którzy - najprościej mówiąc - tym razem nie byli konkurencyjni, skoro nawet zwycięzca tego wyścigu stoi w cieniu innych wydarzeń Grand Prix Argentyny?
Prawda jest taka, że wszystko kręci się w tej chwili wokół dwóch zawodników MotoGP, którzy nie pierwszy raz mają ze sobą „na pieńku”. Od dwóch dni nie zajmuję się innym tematem, więc w tym miejscu pozwolę sobie na brak komentarza odnośnie „sami wiecie jakiej” sytuacji. Ocenę pozostawiam Wam. :)
Skupmy się na naszym zespole. Mieszane warunki na torze (przesychająca nawierzchnia) okazały się wyjątkowo niekorzystne dla zawodników na włoskich motocyklach. Zacznijmy od fabrycznego teamu Ducati. Obaj zawodnicy podkreślają w wywiadach, że przez cały weekend nie udało im się osiągnąć satysfakcjonujących wyników. Dovizioso startował do wyścigu z ósmego pola po dość trudnych kwalifikacjach. Obaj zawodnicy fabrycznego teamu nie awansowali bezpośrednio do Q2. Włoch zdobył ostatecznie szóste miejsce, co dało mu 10 cennych punktów w walce o Mistrzostwo Świata. Zdecydowanie gorzej wypadł Jorge Lorenzo, który nie awansował do Q2 i do wyścigu startował dopiero z 14. pozycji. Hiszpan dojechał do mety na 15. miejscu, co umożliwiło mu zdobycie pierwszego punktu w tym sezonie.
Startujący z pole position Jack Miller (Alma Pramac Racing) ukończył wyścig tuż poza podium. Pomimo świetnego wyniku, Australijczyk nie krył rozczarowania, liczył na znacznie więcej, zwłaszcza że przez długi czas jechał na czele wyścigu. Siódme miejsce wywalczył Tito Rabata z zespołu Reale Avintia Racing, bardzo dobry rezultat po dwóch nie do końca udanych sezonach w zespole Marc VDS. Pierwszą dziesiątkę zamknął Danilo Petrucci (Alma Pramac Racing).
Wyścig wygrał Brytyjczyk – Cal Crutchlow. Drugie miejsce wywalczył Johann Zarco, a na najniższym stopniu podium stanął Alex Rins. Niestety nawet wśród dziennikarzy najszybsza trójka nie cieszyła się ogromnym zainteresowaniem, frekwencja na konferencji prasowej po wyścigu była wyjątkowo niska…
Sprawa nowych kontraktów nadal pozostaje otwarta. Ducati rozpoczęło rozmowy z Dovim. Wygląda na to, że obydwu stronom zależy na dalszej współpracy – Włoch ma na koncie dużo sukcesów z Ducati w ostatnim czasie, a jak dobrze wiemy – nie każdy zawodnik potrafi wygrywać na włoskiej maszynie. Krążą jednak plotki, że Dovizioso rozmawiał także z Hondą i Suzuki.
Jeśli chodzi o Jorge Lorenzo – trudno cokolwiek powiedzieć, chociaż nie da się ukryć, że zeszłoroczny entuzjazm gdzieś tam po drodze się ulotnił. Powoli pojawiają się też słowa krytyki i niezadowolenia. Nie tylko ze strony hiszpańskiego zawodnika. Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu 2018 w jednej z wypowiedzi Casey Stoner jasno dał do zrozumienia, że jest rozczarowany wynikami Lorenzo. Choć Ducati jeszcze w lutym podkreślało, że zależy im na zatrzymaniu obydwu zawodników, nie do końca wiadomo, ile w tym prawdy. Nawet jeśli Jorge miałby zostać w zespole na kolejny sezon, nie ma co liczyć na kontrakt na takich samych warunkach finansowych.
Za dwa tygodnie przenosimy się do Austin. Na tym torze od lat króluje Marc Marquez. Czy w tym roku będzie inaczej?
Brak komentarzy do wyświetlenia.
Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto, to proste!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Posiadasz własne konto? Użyj go!
Zaloguj się