Skocz do zawartości

Desmo Maniax is a group with desmo in their hearts!


Welcome, Guest!

By registering with us, you'll be able to discuss, share and private message with other members of our community.

Zaloguj się, aby obserwować  
Stigi

Co sądzicie o Monsterze z 94?

Polecane posty

Witam was. Celowałem w zakup monstera z lat 1999-2002. Jednak pojawiła się możliwość zakupu od znajomego (...) znajomego, ów motoru z roku 94. Cena to 4 tys. Sprzęt po czyszczeniu i synchronizacji gaźników. Ma także nowy napęd DIDa, świece i klocki z tylu. Opony w dobrym stanie

Więc mam dwa pytania:

    [*:2svaphtx]

brać?

    [*:2svaphtx]

czy w tym roczniku występowały jakieś specyficzne usterki? Tj. czego się bać?

 

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To ten z Koźmina? Już stoi za 3900 :D Też zwrócił moją uwagę, jestem na podobnym etapie co Ty, z tym, że czekam na kasę i ostatecznie pewnie dopiero na wiosnę będę czegoś szukał ale jak fundusze na dniach wpłyną to może bym go obejrzał :P Jeśli silnik, sprzęgło są ok, rama prosta i tak samo prosto jeździ to jest jakieś rozwiązanie - przez zimę go "wyremontować" mechanicznie i wizualnie bo jest trochę zmęczony z tego co widać... Dziwi mnie trochę to, że właściciel sprzedaje potworka, chociaż uszczelnienie przedniego zawieszenia nie jest jakimś dużym czy nawet średnim kosztem bo uszczelki i olej kosztują jakieś 80zł na alledrogo do tego rocznika, poza tym ten wymieniony napęd itd :) "Zaopiekowałbym" się tym Monsterem chętnie bo moim zdaniem warto ratować takiego jednoślada... to nie byle co przecież, wszystko rozchodzi się o kasę. Jestem w trakcie kursu i szukam pierwszego moto na przyszły sezon. Wiem, że chcę taką Ducę, zachorowałem i tyle :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podpisuję się. Czy są jakieś usterki, na które należy zwrócić uwagę w roczniku 94?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W ziemie nie zaglądałem, sory :) Jeżdżę m600 z 94 i nie mam mu nic do zarzucenia - jedyna poważna usterka to zaparzające się tłoczki tylnego hamulca (już wyeliminowana). Odpalenie go po zimie zajęło 10 minut, wszystko mogę w nim zrobić sam, mimo że nie jestem mechanikiem (uwielbiam w nim to :D) - pewnie na wtryskach by już nie bylo tak łatwo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Orientuje się ktoś co się stało z tym potworkiem? A tak PS  I jak Diabeł prawko zdane? Co za maszynę dorwałeś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KGr    1

Cos czuje ze by sie pochwalil jakby zdal i kupil, wiec chyba nie bardzo... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To fakt :(

Aj nie mówcie mi nawet :/ Szkoda prądu... może do końca września podejdę jeszcze raz do egzaminu (niestety na nowych zasadach i tylko A2 póki co), co do zakupu potwora to odkładam w najlepszym wypadku na przyszły rok :( Nie mniej jednak choroba nadal mnie trawi ;) Chociaż chodzi mi po głowie jeszcze SV650 ale... no właśnie, jest to ALE :D Monster ma to coś... choć "urody" Suzuki z owiewkami po 2003r nie brakuje, to jak ma to być naked - tylko Duca ;)

Edytowano przez Diabeł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Diabeł powiem Ci coś o sv-kach... Znam cztery osoby, które to miały, w tym jedną kobitkę i każde z nich narzekało na to, że strasznie bolą nadgarstki i ni hu hu nie da rady się do tego przyzwyczaić, nawet po dłuższym użytkowaniu... Trzy osoby już je sprzedały, a czwarta jest w trakcie pozbywania się :P

Wejdź sobie zresztą tutaj i poczytaj, bo chłopak miał ten sam dylemat co Ty, a ja czytając to, nieźle się uśmiałam ;)

 

 

Fakt, faktem sv miło wygląda, i te tylne światło jest nie do podrobienia, ale żaden ryżojad nie da Ci tego, co dać Ci może Ducatii :-)

I podpisuję się pod tym dwoma rękami, nogami, i każdą cząstką siebie, bo przez 4,5 roku latałam na Hondach, ale od kiedy mam Monstera 695 banan nie schodzi mi z gęby, a jak parkuję ją w garażu, to długo się zastanawiam, czy aby na pewno wszystko załatwiłam... I dopiero kiedy nic nie mogę wykombinować, z bólem serca daję jej buziaka i idę do domu :P Powyższe oznaki są nieuleczalną chorobą, bo czytałam, że wiele osób tak ma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Diabeł powiem Ci coś o sv-kach... Znam cztery osoby, które to miały, w tym jedną kobitkę i każde z nich narzekało na to, że strasznie bolą nadgarstki i ni hu hu nie da rady się do tego przyzwyczaić, nawet po dłuższym użytkowaniu... Trzy osoby już je sprzedały, a czwarta jest w trakcie pozbywania się :P

 

Można też nauczyć się jeździć i wówczas na najbardziej ekstremalnym sportowym motocyklu nadgarstki nie bolą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Theodor, te osoby są w różnym wieku, niektóre mają naprawdę kopę lat doświadczenia, a mimo to, nie ważne co robiły, to i tak objawy nie znikały.

Widzę jednak, że Ci co mieli sv-ki, już ich nie mają i to jest dla mnie najważniejszy argument, nawet tych których nie znałam, zauważyłam, że zmienili maszyny, no to coś jest na rzeczy - choć przyznam, że jest to popularny motocykl. Najfajniej by było, gdyby wziął udział w rozmowie ktoś, kto to miał i tym jeździł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego uważasz że doświadczenie = umiejętność jazdy. Objawy nie znikną bez umiejetności technicznych w jeździe.

 

Znam osoby które jeżdżą po dwadzieściaparę lat a na motocyklu siedzą jak rzucony worek ziemniaków.

 

Nie sądzisz chyba że sztab inżynierów w fabrykach siedzi i myśli jak zbudować motocykl by był niewygodny i nie dało się nim prawidłowo jeździć. problem jest w użytkownikach.

 

Ale nie o tym temat, więc się nie odzywam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ha ha co prawda, to prawda, i tu się z Tobą zgodzę ;)

Ale wydaje mi się, że są to też rozbieżności pomiędzy tym czego oczekują użytkownicy, a co może im dać konkretny model.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czyli kupmy sobie monstera i olejmy technikę jazdy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

jeździłem ciut SV - ale praktycznie tylko po miescie. - motocykl jak każdy inny. (szczególnie N bo ta z owiewką ma clip-ony i pewnie narzekania tej dotyczą)

 

ale co do bolących nadgarstów zgodzę sie z Theodorem - nie mam problemu się przyznać że pasuje to też do mnie - tez ponad 10 lat mam prawko a dopiero od przesiadki na ducati i tego roku jak doszedłem do wniosku że warto się nauczyć porządnie jeździć pod okiem instruktora przestały mi przeszkadzać clip-ony a nawet powoli rozważam dokupienie sprzęta z takimi :D

 

ale wracajc do tematu, kurcze jak już się pojawia pytanie ducati czy coś innego - to tak naprawdę pytający powinien sobie uzmysłowić że ma ochotę na DUCATI :) - i reszta nie ma znaczenia - nie ma co tego niepotrzebnie racjonalizować ;) - brać ducata i tyle

 

 

(sam żałuję że dopiero tak późno się przesiadłem na właściwą markę)

Edytowano przez vip3r

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Diabeł powiem Ci coś o sv-kach... Znam cztery osoby, które to miały, w tym jedną kobitkę i każde z nich narzekało na to, że strasznie bolą nadgarstki i ni hu hu nie da rady się do tego przyzwyczaić, nawet po dłuższym użytkowaniu... Trzy osoby już je sprzedały, a czwarta jest w trakcie pozbywania się :P

Wejdź sobie zresztą tutaj i poczytaj, bo chłopak miał ten sam dylemat co Ty, a ja czytając to, nieźle się uśmiałam

 

 

Fakt, faktem sv miło wygląda, i te tylne światło jest nie do podrobienia, ale żaden ryżojad nie da Ci tego, co dać Ci może Ducatii

I podpisuję się pod tym dwoma rękami, nogami, i każdą cząstką siebie, bo przez 4,5 roku latałam na Hondach, ale od kiedy mam Monstera 695 banan nie schodzi mi z gęby, a jak parkuję ją w garażu, to długo się zastanawiam, czy aby na pewno wszystko załatwiłam... I dopiero kiedy nic nie mogę wykombinować, z bólem serca daję jej buziaka i idę do domu :P Powyższe oznaki są nieuleczalną chorobą, bo czytałam, że wiele osób tak ma ;)

Dzięki za radę Natka ;) Trzeba będzie się zgadać ekipą na browarka jakigoś, poznam Was wszystkich może, z KGr'em i Karolem się znamy "łosiobiście" ;)

Cały czas jednak zastanawia mnie czy podołam kiedyś mocy takiego monstera 620... wiem wiem, są różne opinie, że za mocne na początek albo że mogę nawet 1000 kupić i nie szaleć, mocą niby nie powala ale to byłby mój pierszy jednoślad jak już itd ale jest jeden problem - nie łapię się wiekiem na A, a czy zdam A2 to cholera wie, poległem na wolnym slalomie ostatnio na placu :( za mało "treningu" albo za duży odstęp po wykupionych jazdach a egzaminem. Na placu/kursie (dokupione godziny) po paru próbach dawałem rade bez wysiłku z wszystkimi zadaniami...a na egzaminie - temat rzeka. Odłożę to w czasie chyba i poczekam na A, pójdę znowu na kurs za dłuższy czas i zacznę zabawę od nowa :) Kask mam i z niego nie wyrosnę, rękawice też powinny pasować - łapa mi nie urośnie chyba hehehe i później poszukiwań ciąg dalszy :)

Dzięki, że rozwiewacie moje "wątpliwości"... fakt, że brałem pod uwagę SVkę ze względu na cenę i koszty eksploatacji tylko czy to tak naprawdę się liczy, chcąc kupić Monstera? Wychodzi na to, że NIE :D

Edytowano przez Diabeł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Diabeł najgorsze, co możesz zrobić to poddać się w połowie drogi... Wyznaczaj cele, aby je osiągać, a nie przekładać na niewiadomo kiedy!! :P

Zbierz się w sobie, wykup godziny, przyłuż się do roboty, próbuj, a potem próbuj jeszcze mocniej, tak żebyś robił wszystko z zamkniętymi oczami i pokaż tym cieciom na egzaminie, że potrafisz i dasz radę!! Spraw byś był z siebie dumny, a i my też będziemy ;)

Odbierz prawko, kupuj Monstera i mnie nie wkurzaj - a za jakiś czas zobaczymy się na asfalcie. Mam nadzieję, że jasno się wyraziłam ;)

Edytowano przez Natka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

Zbierz się w sobie, wykup godziny, przyłuż się do roboty i naparzaj tyle na tym placu, żebyś robił wszystko z zamkniętymi oczami i pokaż tym cieciom na egzaminie, że potrafisz i dasz radę!!

A myślałem że człowiek uczy się po to by umieć, a okazuje się że po to by "cieciom na egzaminie" coś pokazać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie Natka za "opieprz" :D Nie poddaję się, bynajmniej, to nie w moim stylu hehe :) Tylko chwilowo funduszy brak na egzamin i godziny, a o jakichś 10k na potwora i resztę ubioru nie wspomnę. Wydatki różne wciąż się pojawiają, przykładowo OC Saabinki, kilka części do wymiany i już się kupka ładna zbiera. Pooglądałem parę sztuk na alledrogo i... no to jakaś masakra jest - piękności :) Może być 600 jak i również 750 jakaś - tutaj na + bo ma 2 tarcze z przodu, spalanie ponoć nie zachwyca wg Karola, bo miał takowego... ale jakoś spalanie w mieście na poziomie 6-8l n 100 to i tak bajka w porównaniu do moich jakichś 16l w czarnuchu hahah.

Co do mocy to dosiadałem tą całą NC700 (niby 46patatajów ale jak dla mnie wystarczająco) i XJ6 - palma mi nie odbiła, respect do mocy czułem i nie świrowałem - wszystko chyba jest kwestią psychiki i nadgarstka co? :D

 

A myślałem że człowiek uczy się po to by umieć, a okazuje się że po to by "cieciom na egzaminie" coś pokazać...

Pewnie, że uczy się dla siebie, a pokazanie cieciom to inna sprawa, chociaż wydaje się to najmniej istotne - najważniejsze to zdać, mieć z bani ten cały biurokratyczny shit, zakupić potwora i wspólnie latać ;)

Edytowano przez Diabeł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem.

Niby co miałoby się im pokazać i w imie czego trzeba ich obrażać. Egzaminator wykonuje swoją pracę. Ty umiejąc zdać egzamin udowadniasz że masz podstawy by poruszać się w ruchu drogowym.

To że kandydat na kierowcę musi umieć elementarne podstawy jakie są od niego wymagane na egzaminie nie jest żadną złosliwością. I nikomu nic się nie pokaże, a jedynie wypełni obowiązek jaki spoczywa na przyszłym kierowcy.

 

Prawo jazdy to nie pesel, nie każdy musi go mieć. A jak chce mieć niech spełnia warunki by je otrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Można też nauczyć się jeździć i wówczas na najbardziej ekstremalnym sportowym motocyklu nadgarstki nie bolą ;)

to prawda :) mi zajelo to rok :D ale nie wiem czy nauczylem sie siedziec, czy poprostu nadgarski mi sie przyzwyczaily :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem.

Niby co miałoby się im pokazać i w imie czego trzeba ich obrażać. Egzaminator wykonuje swoją pracę. Ty umiejąc zdać egzamin udowadniasz że masz podstawy by poruszać się w ruchu drogowym.

To że kandydat na kierowcę musi umieć elementarne podstawy jakie są od niego wymagane na egzaminie nie jest żadną złosliwością. I nikomu nic się nie pokaże, a jedynie wypełni obowiązek jaki spoczywa na przyszłym kierowcy.

 

Prawo jazdy to nie pesel, nie każdy musi go mieć. A jak chce mieć niech spełnia warunki by je otrzymać.

Theodor, wyczuwam lekkie napięcie :P Spokojnie... ;) Tak się przecież tylko mówi, a co do cieciów to zdarzają się łajzy... jak wszędzie zresztą :/ We Wrocku na egzaminach tłumów nie ma od wprowadzenia nowych zasad, na moim ostatnim egzaminie było raptem 5 osób, a i sami egzaminatorzy o dziwo w porządku byli :) Na kat.B zdałem szybko, możliwe też przez to, że tatko mnie oswajał z kierownicą od małego, sam poza tym się pchałem tam :) Z o2o jest inna historia, krótka... zaraziłem się i tyle, nigdy wcześniej nie jeździłem jednośladem (nie licząc rowerów czy skutera). Wheelee czy inne stunty mnie nie kręcą... sama jazda owszem. Ducati poza tym nie ma za bardzo budowy silnika przystosowanej chyba do takich rzeczy. Wyczytałem gdzieś, że zdrowe dla serca to to nie jest - brak chłodzenia głowicy lecąc na "stojaka". Mniejsza o to, chcę prawko i potworka w końcu! :) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

radzę wrócić do tematu wątku, bo się nieco rozjechało...

racja, zróbmy z forum wikipedię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

racja, zróbmy z forum wikipedię ;)

I to mówi były MOD ?

Nie - zróbmy wolną amerykankę i każdy niech zamieszcza gdzie chce swoje pierdy - to na pewno ułatwi szukanie odpowiedzi na konkretne pytanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Zaloguj się, aby obserwować  

×

Ważne informacje

By using this site, you agree to our Warunki korzystania z serwisu.