Skocz do zawartości

Desmo Maniax is a group with desmo in their hearts!


Welcome, Guest!

By registering with us, you'll be able to discuss, share and private message with other members of our community.

Polecane posty

Ja tu nie widzę nic dziwnego... handelson motocykl kupił dla kolegi, szukał, nic nie ukrywał, konsultował publicznie przed zakupem, kupił, a skoro koledze nie przypasował to i może będzie sprzedawał, ale póki go ma, to go doposaża i naprawia drobiazgi. Co w tym dziwnego ?

 

.... a niektórzy bredzą tak samo jak w moim opisanym przypadku AR159, że niby celowe "sianie zamętu"... To większość tych idiotycznych komentarzy to właśnie sianie zamętu :!:

 

Gość pomaga koledze, trochę jak by został sam z problemem, a większość go jeszcze oczernia, że kombinuje... co za ciemnogród... :cry:

Edytowano przez maniujr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Owszem, to też jest racjonalny punkt widzenia.

Będąc w takiej sytuacji, ja doprowadziłbym moto do użytku, co robi handelson, lecz nie inwestowałbym w Rizomę, bo jak każdy wie kasę, którą włoży w biżuterię nie odzyska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

KGr dobrze to ujął. Co osoba to opinia.

matti - nie, nie widzę przesady w kupnie moto dla kumpla. Dla Ciebie taka sytuacja może być przesadą i masz do tego prawo.

Każdy ma inne zasady, którymi kieruje się w życiu i grubość portfela. Dla jednego wyzwaniem będzie zalanie komuś zbiornika wachy a dla drugiego wyłożenie kilkunastu koła zł na moto dla przyjaciela.

Owszem, mógłbym wziąć kasę od kumpla i zostawić go z monsterem (przyznaję, że przeszło mi przez głowę) ale zostałem wychowany w taki sposób, że nie zostawiam kogoś bez pomocy. Nawet w tak niecodziennej sytuacji.

A drugie moto w garażu specjalnie mi nie przeszkadza. Mam nawet cichą nadzieję, że moja pani zostawi go dla siebie.

 

Chyba już mi się nie chce gadać na ten temat. 

 

Co do wyposażenia w rizomę i ewentualną stratę. Handlarz tego nie zrobi, pasjonat - tak. Nawet jeśli będzie musiał "stracić".

To tylko pieniądze - nic więcej. 

 

Edit: Odpowiadając: licznik skasował TOT i działa. Normalnie nalicza km i wskazuje wszystkie inne rzeczy. Można się więc nim już cieszyć i użytkować (na razie jest niezarejestrowany więc nie jeżdżę - zresztą mam do tego diabła). A uzupełnić stan TOT chcę zrobić bo nie chciałbym żeby coś nie grało. Tyle, że wychodzi na to, że ile bym tam nie wpisał to i tak będę oszustem.

Po prostu PAT :(

Edytowano przez handelson

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z powyższych rozmówców osobiście znam tylko KGr'a więc nie ma tu kumoterstwa.;)

 

Naciąganą teorią byłoby myślenie, że jest w Pl handlarz, który przed zakupem pyta na forum, potem kupuje, doposaża w celu dalszej odsprzedaży. To po polsku się nie kalkuluje;)

Nie zaglądam nikomu w kieszeń, ale jak bym jeździł Diavelem to wydatek ca. 14 tys to nie jest chyba wielki wyczyn, tym bardziej że nie wiemy czy handelson płacił ze swoich czy kupował za kasę kumpla.

Mnie to jest bardzo wszystko jedno. Nawet jeśli kupił do handlu. Przecież każdemu wolno.

 

 

Tapatalknięte

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałem się wypowiadać, ale jak już tak idą dalece przypuszczenia...

 

Śledzę wątek od momentu pytań o dany egzemplarz. Jeśli kupowałeś dla kumpla w dobrej sprawie to do d.py z takim kumplem:)

 

Jeśli byłaby to po prostu chęć sprzedaży to dla mnie sprzedaż roku - tego jeszcze nie było :) i tu jako marketingowiec szczere pokłony.

 

Załóżmy, że motocykl się nie sprzedaje od x czasu. Ktoś loguje się na forum i pisze, czy warto to coś kupić. Po kilku dobrych wpisach motocykl znika z ogłoszeń - "zakup". Ale przecież motocykl w tych samych rękach. Później kilka postów o samym motocyklu. Dalej historia o wujku, koledze, siostrze...  i chęć sprzedaży bo nikt nie chciał.

 

Dla mnie majstersztyk.

 

 

handelson broń boże nie pisze, że tak faktycznie jest i stary wierzę Ci z tym kolegą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

osoba prywatna, latająca diabłem, robi turbo mistyfikację na forum, żeby sprzedać 696 w okazyjnej cenie... niezła bzdura ;) zaraz ktoś powie, że nie wierzy, że posiada diavela, albo, że to też pewnie ulep, który za chwilę w tym misternym planie pojawi się okazyjnie na sprzedaż :mrgreen:

 

btw - przeszukajcie inne fora, może też tam się taki wątek pojawił  :twisted: 

 

ludzie... trochę rozumu i wiary w to, że w tym chorym kraju są jeszcze normalni, chętni do pomocy ludzie, którzy nie są oszustami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

osoba prywatna, latająca diabłem, robi turbo mistyfikację na forum, żeby sprzedać 696 w okazyjnej cenie... niezła bzdura ;) ludzie... trochę rozumu i wiary w to, że w tym chorym kraju są jeszcze normalni, chętni do pomocy ludzie, którzy nie są oszustami...

To samo pomyślałem :D

I zarobić na tym...no właśnie - ILE ?

Albo sprzedać motocykl, samemu sobie, bo nikt inny nie kupił ? - Red - JA bym tego nie wymyślił ;) :D

 

Ale ja to już taki łatwowierny jestem ;)

I pomagać lubię...

Dziwne, nie ? 

;)

 

Raczej nici z planu sprzedaży "ulepa" - Diavela ;) Kupiłem nowego. W Polsce. Psia mać...

 

Czyli "cały misterny plan w pi...iiiiiiiiiiiiiii" ;)

"Teoria spisku 2" nominowana do Oskara !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

co by mu dała korekta licznika skoro na zdjęciach z aukcji widać 15500km :mrgreen:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja pitolę normalnie komisja śledcza  :mrgreen:  :mrgreen:

 

 

 

ludzie... trochę rozumu i wiary w to, że w tym chorym kraju są jeszcze normalni, chętni do pomocy ludzie, którzy nie są oszustami...

 !!!

W rzeczywistości znakomita większość polskich handlarzy , nie odpowiada na maile , na sms-y i i ciężko się przez telefon z takim dogadać .

Niemniej jednak ciekawy przypadek z tym licznikiem , nie mam o tym pojęcia dlatego zacząłem się zastanawiać . Wiem że w przypadku samochodów trzeba być nie lada fachowcem  aby zmienić nie do odtworzenia stan licznika , istnieją na granicy zachodniej budki z usługą " regulacji przebiegu " czynne 24 godz./dobę , w Niemczech to normalne przestępstwo !!! Szok , ale to zwykłe cwaniaczki kasujący przebieg samego wyświetlacza licznika . Z całą pewnością można taki przebieg odczytać z innych podzespołów czy głębiej sięgając w oprogramowanie komputera ( albo jeszcze inaczej ?)

Myślę że w przypadku motocykla nie jest tak że się nie da tylko nikt nie zainteresował się tematem na tyle skutecznie  .

Odbiegamy od tematu ale jest to niezła historia :)  , Jeżeli pojawiłoby się światełko w tunelu o odczytywaniu " regulowanych przebiegów " proszę o przeniesienie  mojego postu to odrębnego nowego tematu . Jest to "polska " plaga z którą musimy walczyć , widzę z jakimi przebiegami motocykle do sprzedania stoją za naszą granicą , tam 120 tys. km nikogo nie dziwi natomiast w PL 15 letni motocykl z 40 paroma tysiącami to już przesada . Próbujmy choć w małym % wyprostować sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

jedna uwaga: co masz na myśli pisząc "za granicą", bo jak np. Włochy to tam jak by sezon trwa dużo dłużej niż u nas, więc i przebiegi wyższe... u nas sezon trwa 6miesięcy i nawet jak ktoś dużo jeździ to ze względów pogodowo/zawodowych ciężko nakulać 10tys w sezon...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

chodziło mi motocykle importowane które w Pl doznają cudownego odmłodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

natomiast w PL 15 letni motocykl z 40 paroma tysiącami to już przesada .

 

Przepraszam bardzo trafiają się takie sztuki... posiadam hondę transalpa z 98 roku od 12lat u nas jest i ma w tej chwili 37800km tylko że w sezonie jak przejeżdżała do tej pory 500km to było dla niej full bo więcej czasu nie mieliśmy :mrgreen:  od dwóch lat ją wziąłem w obroty to w zeszłym roku nawet 3500km zrobiłem :twisted:

 

 

 

 

 

Wiem że w przypadku samochodów trzeba być nie lada fachowcem  aby zmienić nie do odtworzenia stan licznika , istnieją na granicy zachodniej budki z usługą " regulacji przebiegu " czynne 24 godz./dobę , w Niemczech to normalne przestępstwo !!! Szok , ale to zwykłe cwaniaczki kasujący przebieg samego wyświetlacza licznika . Z całą pewnością można taki przebieg odczytać z innych podzespołów czy głębiej sięgając w oprogramowanie komputera ( albo jeszcze inaczej ?)

 

W samochodach tych nowszych masz przebieg zapisana na ogół w 3 (trzech) miejscach: komputer, silnik i kluczyk. W mercedesie np jeżeli cofniesz tylko licznik to po jakimś czasie wróci Ci do stanu faktycznego.

 

Koszt cofnięcia licznika "nie do wykrycia" w okolicach 500zł.

 

Niestety Polskie społeczeństwo jest głupie i CHCE BYĆ OSZUKIWANE!!! Wystaw np wieśvagena passata 2000rok z książką serwisową prowadzoną do końca przebieg 340 000km nikt Ci na to nie spojrzy bo będzie że zajechany, co znajomi powiedzą że taki grat blablabla... ten sam samochód cofasz licznik na 180 000km (pełno takich ogłoszeń) wystawiasz 500zł drożej bo "korekta" kosztuje, chowasz książkę serwisową oryginalną bo już jest nie potrzebna i ludzie się cieszą bo on ma mały przebieg w super autku... Niestety ale na własne życzenie polaków powstają jeden za drugim "Mirki Handlarze"...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na zakończenie chciałbym dodać, że temat skasowanego licznika TOT nie jest zupełnie nowy. W serwisie Ducati w Poznaniu mieli przypadek podobnej sytuacji (powiązanej z rozładowanym aku) w Triumph'ie. Moto zostało w tym serwisie dokładnie sprawdzone w dniu dzisiejszym. Żadnych niemiłych niespodzianek.

 

Napisałem "na zakończenie" ponieważ monsterek ma teraz nową właścicielkę. Mam nadzieję, że ujawni się niebawem na naszym forum :)

Edytowano przez handelson

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałem "na zakończenie" ponieważ monsterek ma teraz nową właścicielkę. Mam nadzieję, że ujawni się niebawem na naszym forum :)

 

No, no, szybko poszło.

Gratulacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że gratulacje należą się nowej właścicielce. Kupiła niezłe moto za niezłe pieniądze a ja spędziłem przy nim wiele miłych godzin doprowadzając go do tego stanu w jakim go oddałem :)

 

Szkoda tylko, że moja pani nie zdecydowała się zostawić go dla siebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że gratulacje należą się nowej właścicielce.

 

Obydwojgu. Jak to przy tego typu okazjach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

gratuluje szybkiej sprzedaży :cry: bez urazy ale miałem nadzieje że Ci tak szybko nie pójdzie ze sprzedażą i ja go kupie :( ale niech się dziewczynie jeździ jak najlepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie Prokop. Okazuje się, że do transakcji nie doszło. Nikomu nie życzę takich kwiatów. Człowiek się stara, załatwia transport, wozi moto do Poznania do serwisu, zostawia po sprawdzeniu żeby klient sobie odebrał stamtąd bo bliżej. A na drugi dzień okazuje się, że wszystkie ustalenia jakby wyparowały. Zaczyna się zbijać cenę, wymyślać problemy. Poddałem się. Muszę teraz sprowadzić spowrotem moto do Piły, przygotuję dokumenty i będzie czekać na kogoś poważnego. Już jestem mocno do tyłu - sprawdziło się stare powiedzenie: Jak się ma dobre serce to trzeba mieć twardą d..ę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie Prokop. Okazuje się, że do transakcji nie doszło. Nikomu nie życzę takich kwiatów. Człowiek się stara, załatwia transport, wozi moto do Poznania do serwisu, zostawia po sprawdzeniu żeby klient sobie odebrał stamtąd bo bliżej. A na drugi dzień okazuje się, że wszystkie ustalenia jakby wyparowały. Zaczyna się zbijać cenę, wymyślać problemy. Poddałem się. Muszę teraz sprowadzić spowrotem moto do Piły, przygotuję dokumenty i będzie czekać na kogoś poważnego. Już jestem mocno do tyłu - sprawdziło się stare powiedzenie: Jak się ma dobre serce to trzeba mieć twardą d..ę :(

 

Ale jaja. :shock:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jaja to mało powiedziane.

Szkoda opisywać wszystko bo można by książkę napisać. Chyba pora zweryfikować swoje podejście do uczciwości i chęci pomocy innym. Potraktowałem ich nie jak klienta tylko jak motocyklista motocyklistę (tkę). A mimo to dzisiejszy dzień to był istny koszmar. 

Następnym razem nie będzie żadnych chęci pomocy. Moto stoi tu i tu. Koniec - kropka. Jak komuś nie pasuje to trudno. 

Zarejestruję na siebie i jeśli się nie sprzeda do końca roku to dam w prezencie Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witaj w klubie :wink: Nie raz przekonałem się, że im bardziej chcesz dobrze tym mocniejszego kopniaka w krocze dostaniesz.

Edytowano przez musieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nic nie dzieje się bez powodu. Widocznie moto należy się komuś innemu. Jest i dobra wiadomość - że moto zostało drobiazgowo sprawdzone w serwisie. Teraz już na 100% wiem co mam. Mała rzecz a cieszy... mimo wszystko. Szkoda tylko, że kilku rzeczy od moto, które zabrali (oryginalne manetki, kapsle manetek, wlew oleju) już nie odzyskam. Na prośbę w smsie o zwrot nawet nie raczyli odpisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szkoda tylko, że kilku rzeczy od moto, które zabrali (oryginalne manetki, kapsle manetek, wlew oleju) już nie odzyskam. Na prośbę w smsie o zwrot nawet nie raczyli odpisać.

No chyba żartujesz? To jest jakieś kuriozum.

Przecież łaski Ci żadnej nie robią. Jeśli nie oddadzą, to będzie karalne przywłaszczenie - co najmniej wykroczenie, a jeśli uznać, że łączna wartość tych rzeczy przekraczała 420 zł., to przestępstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się. Ale w tej chwili mam to gdzieś :( Całe życie trzymałem się zasady, że warto pomagać, że warto być dobrym. Ale na dzisiaj mam tej dewizy dość. I chcę się trzymać jak najdalej od takich ludzi. Wg. nich sprzedający ma obowiązek wziąć urlop, wynająć samochód do transportu, spędzić dzień na wyjeździe żeby jaśnie państwu dogodzić, dowiedzieć się jak zarejestrować moto, jak w US, jak przegląd, ile co kosztuje. A później zmiana decyzji, przywieźć moto do Piły, zrobić przegląd i inne opłaty, oczywiście na mój koszt bo to ja jestem sprzedający. A później zawieźć spowrotem do Poznania żeby mieli bliżej. Czyli kolejne dni urlopu żeby dogodzić kupującym. I oczywiście żadnej rekompensaty. Mam się cieszyć, że ONI są zainteresowani. W trakcie tych rzeczy co 5 min. zmiana decyzji. A na moją prośbę o zaliczkę... ech, szkoda gadać. I tak się niepotrzebnie rozpisałem. Nikomu nie życzę takich przygód. Nigdy więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

×

Ważne informacje

By using this site, you agree to our Warunki korzystania z serwisu.