Skocz do zawartości

Desmo Maniax is a group with desmo in their hearts!


Welcome, Guest!

By registering with us, you'll be able to discuss, share and private message with other members of our community.

Łukasz84

Ducati Panigale 1299S???

Polecane posty

Nie mige takuch mądrości czytać... Czyli dwa dni po egzaminie mizna sobie na pierwsze moto kupić panigale bo nie pojemność, nie motocykl, nie jego moc, momebt obrotowy, dzikosc tylko my sami się zabijamy tak? Pamiętaj, że możesz takimi radami mieć kogoś na sumieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

mam kumpli, którzy kupili 1 motocykle o mocy ponad 150 KM, nikomu nic się nie stało, ale zainwestowali w szkolenia i mieli sporo oleju w głowie. Zrobic sobie krzywde mozna na motocyklu o pojemnosci 250 cm, wszystko zalezy od nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak jak Pablo piszę - to kwestia chęci i zaparcia, oraz możliwości np. czasowych.

Są osoby które zaczęły swoją przygodę z motocyklem od zakupu motocykla dość mocnego. Zrobiły wszystkie poziomy CSS w jeden rok plus dodatkowe treningi na różnych torach. Następnego roku od nowa CSS i treningi, jazda, jeszcze raz treningi. Jak się chcę jest naprawdę dużo możliwości pozyskania umiętności plus do tego odrobinę zdrowego podejścia i można osiągnąć naprawdę wysoki poziom umiejętność w krótkim czasie. 

Edytowano przez miki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ok zatem kurs na prawko powinien być na litrze, lepiej od razu uczyć sie na konkrecie a przecież czy 250 czy 1000 nie ma różnicy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie wsiadłbym nawet na 600, bez przede wszystkim doświadczenia i treningu. Reakcja na manetkę gazu, pojemność, moc i przyspieszenia...wszystko to ma fundamentalne znaczenie przy wyborze kolejnego moto.

 

Pewnych zachowań nie nauczysz się na kursie lub torze. 1299 Panigale Cię zmęczy, bo będziesz zamiast czerpać przyjemność z jazdy siedział jak na drucie i koncentrował się na rzeczach, które normalnie wchodzą w krew z biegiem czasu i ilością przejechanych km.

 

Wiem, że czasy się zmieniają, ale dla mnie pierwszą dobra nauką była jazda po piachu po kolana, błocie, leśnych szutrach na takich wynalazkach jak WSK, Jawa 350 czy MZ. Czasami nie zsiada ło się z moto przez cały dzień. Wiem, brzmi śmiesznie i obciachowo, ale dopiero z biegiem czasu zauważam ile dobrej praktyki dzięki takim wyjazdom nabyłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z tą 600-tka to już nie przesadzaj. Rozumiem Pani 1299 ale 600 - to już kwestia oliwy w głowie i można ogarnąć. Z drugiej strony jak co komu skoro twierdzisz, że dla Ciebie to dużo to może i lepiej żeś świadomy.    

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

20 lat temu wsiadłem pierwszy raz na motocykl. Kupiłem używaną Hondę CBR 900 RR / 130 KM na gaźniku/. W komisie facet wytłumaczył mi tylko jak się wrzuca biegi. I pojechałem . Dojechałem do domu ok 7 km. Codziennie jeździłem po bocznych uliczkach asfaltowych w okolicach mojego domu. Po 6-ciu miesiącach jeżdziłem juz na przednim kole i inne takie wygłupy. Po następnych 3-ech miesiącach pierwszy tor poznań. Miałem tylko jedną wywrotkę / odpukać/ i to właśnie na torze.....

Z tego co się orientuję to na nauce jazdy jeździ się na Gladiusie / 72 KM w układzie L/ ....czyli wypisz wymaluj układ Ducati. ...

W dalszym ciągu uważam ,że zabija głupota..

Ale każdy ma prawo do własnego zdania, Tak jak i opinii ,że odzież tekstylna tak samo chroni podczas upadku jak wykonana ze skóry :) a słyszałem takie opinie ostatnio w TV :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zabija

 

Dokładnie, Ci z większym doświadczeniem doradzą rozsądnie dla niedoświadczonego kierowcy.

 

 

Tak mówią ludzie którzy argumentują swoje wybory nie mając doswiadczenia.

Nie potrzebne są osobiste wycieczki pod czyimś adresem...Jakoś nie widzę jakim motocyklem Ty się poruszasz....pochwal sie to porozmawiamy na temat ewentualnego doświadczenia...Sorki Panowie ale większość wypowiadających się na 1299 nawet nie siedziała...Ja jeżdżę od 2-óch sezonów 1199 i wiem co mówię...to motocykl dużo łagodniejszy i łatwiejszy do opanowania niż np.1098 / też stoi w garażu/ który ma 30 KM mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak się składa, że właśnie zakupiłem Panigale 1299, także 600 nie stanowi dla mnie problemu. GSXR 600 był moim 12 motocyklem w życiu i nie żałuję, że tak późno go kupiłem. 

Wiem co piszę, bo chociaż moim jeszcze nie jeździłem (kupiłem miesiąc temu), to latałem 1199 i wiem, jak ten sprzęt wymiata.

 

Każdy ma własny rozum i wybiera jak chce. Kolega zapytał, a ja napisałem swoją opinię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak się składa, że właśnie zakupiłem Panigale 1299, także 600 nie stanowi dla mnie problemu. GSXR 600 był moim 12 motocyklem w życiu i nie żałuję, że tak późno go kupiłem. 

Wiem co piszę, bo chociaż moim jeszcze nie jeździłem (kupiłem miesiąc temu), to latałem 1199 i wiem, jak ten sprzęt wymiata.

 

Każdy ma własny rozum i wybiera jak chce. Kolega zapytał, a ja napisałem swoją opinię.

I tu sie akurat zgadzamy :) Gratuluję zakupu , zazdroszczę downshiftera i życzę dużo grymasów twarzy zwanych "bananem" 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak jak Pablo piszę - to kwestia chęci i zaparcia, oraz możliwości np. czasowych.

Są osoby które zaczęły swoją przygodę z motocyklem od zakupu motocykla dość mocnego. Zrobiły wszystkie poziomy CSS w jeden rok plus dodatkowe treningi na różnych torach. Następnego roku od nowa CSS i treningi, jazda, jeszcze raz treningi. Jak się chcę jest naprawdę dużo możliwości pozyskania umiętności plus do tego odrobinę zdrowego podejścia i można osiągnąć naprawdę wysoki poziom umiejętność w krótkim czasie. 

Ile jest takich osób które po egzaminie robiły CSS w 4 etapach? O ile pamiętam jeden etap to koszt ok 2tys plm.

 

Niestety ja poznałem kilka osób które na 1 moto kupiły wsiekłe szlifierki i żadnemu to na dobre nie wyszło.

Jeden nie ma nogi i połamany kręgosłup, drugi jest po 2 wypadkach i nadal jeździ r1 (bardzo zachowawczo czt. wolniej niz koleś na cruiserze), inny "zmądrzał" i po wypadku na r1 w tym sezonie kupi r6 do tego niestety 2 niezyje, jeden wbił się z busa drugi rozbił sie na drzewie...

Doświadczenie uczy nas jak obchodzić się ze sprzetem który czym mocniejszy tym bardziej prowokuje do wiekszego ryzyka

 

Można na necie znaleźć "wywiad z trupem" ... chłopaki też argumentowali że mają olej w głowie...

 

Oczywiście, że zdrowy rozsądek jest wazny ale nic a nic nie zastąpi nam doświadczenia.

I jeżeli ktoś argumentuje swój zakup mocnego sporta tym, że "olej w głowie" i " nie będę odwijał" to neich się puknie w głowę.

 

Tak, jestem zdecydowanym przeciwnikiem zakupu mocnego moto jako 1 sprzętu. I mówcie sobie, że to z zazdrości bo sam sam jexdziłęm keidyś WSk, MZ czy Jawą...

Po prostu uważam, że warto schować swoje ego do kieszeni i naukę zacząć od  motocykla który ma "przyjazną' charakterystykę która sprzyja nauce "dobrych zachowań" niż od najwiakszych sportów które błedów nie wybaczaja..

 

A i tak byli, są i będą tacy którzy wiedzą lepiej i szczerze życzę aby jeździli na kwadratowo niż później tylko marzyli o jeździe na motocyklu...

 

tak, na panigale nawet nei siedziałem!

Edytowano przez Jackvboom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

 

Tam w tle na filmiku widać, Yamahę R6( a raczej to co z niej zostało), gość-świeżak kupił, mimo, próśb i gróźb swych rodzicieli, niestety nie przeżył spotkania z rzeczywistością w postaci mocno pofalowanej asfaltowej drogi ( i drzewa) z Jedwabnego do Przytuł....na prostej prawdopodobnie R6 dostała shimmi ( mają do tego bardzo dużą skłonność- szczególnie w naszym regionie), nie potrafił zapanować, przestraszył się wjechał do rowu i jechał wzdłuż tegoż rowu z 500 m ( nie wytracił szybkości- nie hamował???), zanim nie powstrzymało go drzewo...

 

Nie wiem, ja miałem dobrze- bo historia wymusiła na mnie ( i mego brata), stopniowanie w jeździe 1-śladowymi sprzętami, Komar 3 WSK 125, SHL 175, WSK 175, MZ 250, trochę Junak i ruskie zaprzęgi, dopiero po zmianie ustroju jak stać było na coś lepszego to przesiadłem się na coś mocniejszego ale i tak jakoś tak wyszło, że stopniowałem moc i wielkość motocykli ( dla mnie to była kwestia ekonomiczna- się miało na taki kasę- to się takim jeździło), ale generalnie i tak ujeżdżałem mocniejsze motocykle niż posiadam np. 1098 i 1198 i brata stuningowanym byłym GSXR 1000, a i Kwakiem Ninja1000( bardzo mi się nie podobała charakterystyka)

 

Z osobistego i wieloletniego ( ponad 30 lat non stop) jeżdżenia jednośladami stwierdzam co następuje:

 

- ruch na naszych drogach ogromnie się zwiększył do tego co było np. 10-15 lat temu- nie mówiąc już o dawniejszych okresach

- w naszych okolicach nie ma drogi na której mogę w miarę bezpiecznie wykorzystać 70 % możliwości mego 999

- TIR - y wyciągają już licznikowe 120 - 125, jazda po 8-ce lub innych trochę szerszych drogach 125 cm sześć- przyprawić może o zawał serca- jak taki TIR zacznie wyprzedzać

- należy przestrzegać takiej zasady:

  "nieograniczonego braku zaufania do innych użytkowników drogi oraz wszelkiej istoty żywej w promieniu 150 m "

- taxi - to prawie pojazdy uprzywilejowane- przynajmniej tak się zachowują

- to samo BUS-y,  chociaz już się trochę zmienia

- jeśli jadąc drogą z pierwszeństwem widzisz zbliżający się z lewej lub prawej pojazd,  może być też sarna, łoś, dzik to na 100 % wymusi pierwszeństwo

- traktor z wielorzędowym pługiem z tyłu lub podnośnikiem bel z przodu podczas skrętu - zjazdu z drogi zabiera 80% - do 100% jej szerokości

- uwaga na:

   "panów czapka"- zawsze odpierdzieli jakiś numer

   "szminkowane blondyny" - jak wyżej

   "baby w okularach"   - jak wyżej

    osobniki "przyspawane do kierownicy" - szczególnie

    o "żelkach", "karkach" nie wspomnę- bo każdy pewnie miał nieprzyjemność

 

Więcej przygód nie pamiętam- pewnie były- ale człek na tyle się przyzwyczaił, że już się nie dziwi- i już nie zwraca na to uwagi- się bierze poprawkę na innych i jakoś człek przetrwa....

 

Należy teraz to przełożyć na zakup przez nieobeznanego z motocyklem, mocą, momentem chłopaka, który może ma i talent, ale może nieprzewidzieć wielu idiotyzmów ze strony innych uzytkowników i nagle może się okazać, że jechało się o 20 km za szybko, lub zabrakło 15 metrów, co przy potędze i możliwości silnika nie jest niemożliwe......

 

 

ale zostawiam to własnemu rozważaniu, każdy chyba jest dorosły i wie co robi...

 

 

Pozdr. J-999

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy maja rację, wszyscy maja prawo do wyrażenia zdania i robienia tego, na co maja ochotę...

Panigale to bardzo uniwersalny motocykl, wyposażony w systemy elektroniczne, zwiększające bezpieczeństwo kierującego. Można przy pomocy "komputera pokładowego", wybrać tryb pracy motocykla, który oddaje tylko 120 KM ( z dostępnych 205 KM ), a systemy elektroniczne reagują bardzo wcześnie i wybaczają wiele błędów kierującego.

Ja również zaczynałem od Motorynki, Simsona, MZ 250, Hondy Shadow 750, Yamahy V-Max, itd..., ale z obserwacji wiem, że nie jest to gwarantem uniknięcia wypadków, jeśli nie potrafimy przewidywać, szybko reagować na sytuacje drogowe i jednym słowem przeginamy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zawsze warto rozmawiać na tematy, o których mamy pojęcie. Jeśli nie mamy, to słuchamy, czytamy, testujemy, a później dyskutujemy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Umówmy się ,że nikt na kursie  na prawo jazdy nie nauczy się jeździć motocyklem. Dobra jazda i własciwe opanowanie motocykla sportowego to cykle szkoleń na motocyklach crossowych. na torach dirt trackowych / tak jak najlepsi z MotoGP/ , długie godziny na torze itp itd. Od jakiego kto zacznie motocykla to jego sprawa i jego odpowiedzialność. Ja osobiście nie lubię motocykli o mniejszych pojemnościach , bo mi po prostu "nie leżą" . Nie lubię " ciągnąć po obrotach " i tyle . Wolę kiedy motocykl ma większy moment obrotowy bo bardziej nad nim panuję. Podobnie jest z crossami nie lubię 250 w dwusuwie bo to dla mnie większy hardcore niż 450 w czterosuwie... Każdy ma prawo wyrazić swoje opinie i fajnie .że są one tak różne bo osoba ,która zadała pytanie ma pełny obraz naszych opinii a i tak decyzje podejmie samodzielnie.

Ja swoje 1199 S kupiłem trzyletnie z udokumentowanym przebiegiem 1200 km. Facet kupił sobie taki motocykl i trzymał go w ogrzewanym garażu ,żeby móc pokazywać swoim kolegom ....tacy właściciele superbike-ów też są :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Umówmy się ,że nikt na kursie  na prawo jazdy nie nauczy się jeździć motocyklem. Dobra jazda i własciwe opanowanie motocykla sportowego to cykle szkoleń na motocyklach crossowych. na torach dirt trackowych / tak jak najlepsi z MotoGP/ , długie godziny na torze itp itd. Od jakiego kto zacznie motocykla to jego sprawa i jego odpowiedzialność. Ja osobiście nie lubię motocykli o mniejszych pojemnościach , bo mi po prostu "nie leżą" . Nie lubię " ciągnąć po obrotach " i tyle . Wolę kiedy motocykl ma większy moment obrotowy bo bardziej nad nim panuję. Podobnie jest z crossami nie lubię 250 w dwusuwie bo to dla mnie większy hardcore niż 450 w czterosuwie... Każdy ma prawo wyrazić swoje opinie i fajnie .że są one tak różne bo osoba ,która zadała pytanie ma pełny obraz naszych opinii a i tak decyzje podejmie samodzielnie.

Ja swoje 1199 S kupiłem trzyletnie z udokumentowanym przebiegiem 1200 km. Facet kupił sobie taki motocykl i trzymał go w ogrzewanym garażu ,żeby móc pokazywać swoim kolegom ....tacy właściciele superbike-ów też są :)

Dokładnie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jest to mój pierwszy post na forum, więc witam Was serdecznie.

 

Planuję zakup nowego motocykla w przyszłym sezonie, myśle o Panigale 1299S. Po zdaniu prawka pięć lat temu przejeździłem około 1500-2000km na Hornecie600 a w tym roku około 1000km na Harleyu V rodzie Muscle. Jazda po mieście i z małymi prędkościami jest ok, ale jazda obwodnicą to tragedia. Czy nie porywam się z motyką na słońce? Oczywiście jazda w trybie rain:)

Według mnie porywasz się to nie zabawka tylko wariat którego trzeba ogarnąć,pięknie wlatuje w winkle i super ma właściwości jezdne ale pamietaj ten numer 1199 mówi sam za siebie.Teraz testuje 1299 i jest masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam przyjemność śmigania 899 (przejechane ponad 7 tyś km ) uważam że jeszcze go nie ogarniam do końca mimo kilku wcześniejszych moto i ćwiczeniach na torze...  Prawda jest taka że na wcześniejszych moto było składanie się do granic możliwości konstrukcyjnych. Przy próbach jazdy na torze małą pani pojawiła się kolejna bariera - strach że go uszkodzę :( nie jeździ się tak agresywnie, do tego jestem bardziej spięty i jazda nie jest już tak przyjemna... powoli się wdrażam, uczę systemów i mam coraz to nowsze spostrzeżenia. Wystarczy że po ciepłym dniu ustawi się na mocne hamowanie silnikiem ( EBC) następnego dnia jest śliski asfalt nie zmienimy ustawień szybki start, zimna opona, szybkie zamknięcie przepustnic i już panikujemy widząc w lusterku zadupek :wtf:  Wyobrażam sobie co musi się dziać w 1299 z tak dużym momentem i tak wielkimi cylindrami...

Uważam że 899 jest bardziej ucywilizowany i koniec kropka !  Pojawił się 959 który bardzo dużo oferuje łącznie z downshifterem i sprzęgłem antyhoppingowym i tu jest to co może dodatkowo skusić zamiast 1299. 

Jeżeli do końca ogarniesz 9-tkę wyłączysz wszystkie możliwe systemy -  moto nie może się znudzić...  

Mam plan zkupić jakieś moto 600ccm by trenować na torze nie martwiąc się uszkodzeniem czegokolwiek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam przyjemność śmigania 899 (przejechane ponad 7 tyś km ) uważam że jeszcze go nie ogarniam do końca mimo kilku wcześniejszych moto i ćwiczeniach na torze...  Prawda jest taka że na wcześniejszych moto było składanie się do granic możliwości konstrukcyjnych. Przy próbach jazdy na torze małą pani pojawiła się kolejna bariera - strach że go uszkodzę :( nie jeździ się tak agresywnie, do tego jestem bardziej spięty i jazda nie jest już tak przyjemna... powoli się wdrażam, uczę systemów i mam coraz to nowsze spostrzeżenia. Wystarczy że po ciepłym dniu ustawi się na mocne hamowanie silnikiem ( EBC) następnego dnia jest śliski asfalt nie zmienimy ustawień szybki start, zimna opona, szybkie zamknięcie przepustnic i już panikujemy widząc w lusterku zadupek :wtf:  Wyobrażam sobie co musi się dziać w 1299 z tak dużym momentem i tak wielkimi cylindrami...

Uważam że 899 jest bardziej ucywilizowany i koniec kropka !  Pojawił się 959 który bardzo dużo oferuje łącznie z downshifterem i sprzęgłem antyhoppingowym i tu jest to co może dodatkowo skusić zamiast 1299. 

Jeżeli do końca ogarniesz 9-tkę wyłączysz wszystkie możliwe systemy -  moto nie może się znudzić...  

Mam plan zkupić jakieś moto 600ccm by trenować na torze nie martwiąc się uszkodzeniem czegokolwiek. 

 

1299 jest równiez wyposażone w downshifter i sprzęgło antyhoppingowe ;) Jak śmigasz po torze, nie używaj lusterek, przeszkadzają... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony


×

Ważne informacje

By using this site, you agree to our Warunki korzystania z serwisu.