Zawodnicy Ducati naprawdę dobrze rozpoczęli weekend w Misano. W treningach wolnych wykręcali przyzwoite czasy, dzięki czemu niemal w każdej sesji plasowali się w czołówce. Również w kwalifikacjach poszło nam świetnie – drugi najlepszy czas wywalczył Dovi, a piąty Lorenzo.
Wielu zawodnikom w niedzielę szyki pokrzyżowała niesprzyjająca aura. WET RACE – dla jednych szansa na walkę o czołowe pozycje, dla innych pogrzebane marzenia. Mokrego wyścigu obawiał się najbardziej zdobywca pole position – Maverick Vinales. Jego obawy okazały się słuszne, zawodnik Yamahy bardzo szybko został wykluczony ze zmagań o zwycięstwo.
Niedzielne Grand Prix rewelacyjnie rozpoczął Jorge Lorenzo, udało mu się błyskawicznie objąć prowadzenie, odjechać rywalom i zdobyć nad nimi znaczną przewagę. Jednak jego walkę o zwycięstwo zakończył niebezpieczny high-side. Na otarcie łez pałeczkę po Hiszpanie przejął Danilo Petrucci z zespołu OCTO Pramac Racing.
„Petrux” prowadził wyścig przez kilkanaście okrążeń, by na ostatnim etapie przegrać walkę z Marquezem. I to był zdecydowanie najsmutniejszy moment wyścigu – Włoch już po raz drugi w tym sezonie prawie doczekał się swojej pierwszej wygranej w kategorii MotoGP, a mówiąc dokładniej – znów ktoś sprzątnął mu zwycięstwo sprzed nosa. Poprzednim razem Danilo przegrał z Valentino w Assen.
Dovizioso zanotował na swoim koncie kolejne podium – co podkreśla bardzo istotny fakt w walce o mistrzostwo - jesteśmy konkurencyjni w każdych warunkach i praktycznie na każdym torze. Świetnie spisał się także zawodnik testowy Ducati – Michele Pirro, który do mety dojechał na piątym miejscu.
Wyścigu nie udało się ukończyć aż sześciu zawodnikom, na deskach znaleźli się m.in. Cal Crutchlow i Loris Baz. W zmaganiach zabrakło także lokalnej gwiazdy – Valentino Rossi niefortunnie złamał nogę podczas jednego z treningów enduro ze swoimi podopiecznymi z VR46 Riders Academy.
W tej chwili w klasyfikacji generalnej prowadzi Marc Marquez, na drugim miejscu (z taką samą liczbą punktów – 199) znajduje się Dovi. Warto dodać, że obaj zawodnicy wygrywali w tym sezonie czterokrotnie! Walka idzie (DOSŁOWNIE) łeb w łeb.
Za dwa tygodnie przenosimy się do Aragonii, gdzie w zeszłym roku tryumfował Marc Marquez. Czy uda nam się tym razem pokrzyżować jego plany i marzenia o zwycięstwie?
fot. Ducati Corse
Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto, to proste!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Posiadasz własne konto? Użyj go!
Zaloguj się