theodor 2 Napisano Sierpień 11, 2011 [no i są blisko mnie. Świetny argument, na pewno sobie poradzą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Misiek 0 Napisano Sierpień 11, 2011 podłączam się do tematu - jak na razie we Wrocku nie mogę znaleźć kompetentnego serwisu daj info jeśli będziesz miał kogoś godnego polecenia. W Toxic za samą wymianę pasków rozrządu (bez rolek) usłyszałem 400zł i usiadłem z wrażenia! Paski następne 400 (zamawiają w salonie i mają ponoć niewielki rabat jakieś 10% ale to grosze, które skonsumują się na transport), jeśli się nie dogadam z serwisantem KTM - Marcin aka Browar choć wydaje się wpożo - to chyba polecę do Wawki albo Pragi. Ewentualnie jak już z netu się wyedukuję teoretycznie o wymianie pasków i ustawieniu luzów zaworowych spróbuję samemu to ogarnąć... Życzę powodzenia - wujek google i Youtube oraz blokady rozrządu, kilka narzędzi specjalnych + DDS z przystawka do ustawiania napięcia może w 30000PLN się zmieścisz :mrgreen: nie licząc tego że bez odpowiedniej wiedzy nawet z dokumentacją techniczną nie jest to łatwe :lol: Dlatego warto poszukać przynajmniej serwisu który ma narzędzia oraz stosowną wiedzę. A jeśli ma odpowiedni sprzęt i wiedzę to że tak powiem "właśnie za to się PŁACI" Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mario 0 Napisano Sierpień 11, 2011 [no i są blisko mnie. Świetny argument, na pewno sobie poradzą. No cóż, spodziewałem się czegoś więcej niż tylko uszczypliwych uwag. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Misiek 0 Napisano Sierpień 11, 2011 Niestety jest wiedza którą nikt kto latami się uczył nie podzieli się na forum - to odbieranie sobie chleba. Tak więc musisz to zrozumieć. Jeśli serwis nie posiada odpowiednich narzędzi do danego motocykla moim zdaniem nie powinien się brać za taki motocykl. Później ludzie zrażają się do marki bo jeżdżą od serwisu do serwisu i płacą krocie za nic, zamiast od razu pojechać do odpowiedniego serwisu i zrobić jak należy. Czasami drogo jest naprawiać tanio. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
musieli 30 Napisano Sierpień 11, 2011 Inna sprawa, że bliski jestem tego... To tylko dlatego, że bujasz się z motocyklem po przypadkowych serwisach, nie mających nic wspólnego ze specyficzną wiedzą na temat ducati. Teraz K+K - znam ich osobiście z czasów pracy jako szef działu technicznego w PROBIKEu, i mimo pełnej sympatii dla Pana Adama Kwietnia to napewno nie poradzą sobie z Twoim problemem. Piszesz "na pewno" - uważasz że z powodu braku umiejętności czy sprzętu? Czy jeszcze z innego powodu? Słyszałem dużo dobrego o nich no i są blisko mnie. To nie jest tak, że ktoś Ci źle życzy. OK - przesadziłem z tym "napewno". Mam nadzieję, że w K+K poradzą sobie z problemem, bo nie będziesz musiał jechać z motocyklem gdzieś daleko (chociaż HRG / Poznań nie jest znowu taki szmat drogi). Poprostu wydaje mi się (może mi się tylko wydaje), że jest to zbyt specyficzny problem by rozwiązał go serwis robiący przysłowiowe "mydło i powidło". Mają chociaż fabryczną serwisówkę do Twojego modelu? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sobol 0 Napisano Sierpień 12, 2011 podłączam się do tematu - jak na razie we Wrocku nie mogę znaleźć kompetentnego serwisu daj info jeśli będziesz miał kogoś godnego polecenia. W Toxic za samą wymianę pasków rozrządu (bez rolek) usłyszałem 400zł i usiadłem z wrażenia! Paski następne 400 (zamawiają w salonie i mają ponoć niewielki rabat jakieś 10% ale to grosze, które skonsumują się na transport), jeśli się nie dogadam z serwisantem KTM - Marcin aka Browar choć wydaje się wpożo - to chyba polecę do Wawki albo Pragi. Ewentualnie jak już z netu się wyedukuję teoretycznie o wymianie pasków i ustawieniu luzów zaworowych spróbuję samemu to ogarnąć... Życzę powodzenia - wujek google i Youtube oraz blokady rozrządu, kilka narzędzi specjalnych + DDS z przystawka do ustawiania napięcia może w 30000PLN się zmieścisz :mrgreen: nie licząc tego że bez odpowiedniej wiedzy nawet z dokumentacją techniczną nie jest to łatwe :lol: Dlatego warto poszukać przynajmniej serwisu który ma narzędzia oraz stosowną wiedzę. A jeśli ma odpowiedni sprzęt i wiedzę to że tak powiem "właśnie za to się PŁACI" W autoryzowanym płaci się 150 zł - garażowym 400 za to samo! chyba lekkie przegięcie i żerowanie na niewiedzy klienta? Jak na razie sobie radzę z podstawową mechaniką - manual, internet, parę piw do prostych rzeczy wystarcza (przynajmniej na japońskiej V2 na gaźnikach), może czas sprawdzić czy taki monsterek straszny jak go malują :) Choć na pierwszy serwis wolałbym skorzystać z usług doświadczonego mechanika... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DzikiBobr 0 Napisano Sierpień 12, 2011 W autoryzowanym płaci się 150 zł - garażowym 400 za to samo! chyba lekkie przegięcie i żerowanie na niewiedzy klienta? Jak na razie sobie radzę z podstawową mechaniką - manual, internet, parę piw do prostych rzeczy wystarcza (przynajmniej na japońskiej V2 na gaźnikach), może czas sprawdzić czy taki monsterek straszny jak go malują :) Choć na pierwszy serwis wolałbym skorzystać z usług doświadczonego mechanika... skąd ta wycena? mi na wiosnę robili "prawie" duży przegląd i wycenili wymianę pasków na 300 PLN Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
musieli 30 Napisano Sierpień 12, 2011 W autoryzowanym płaci się 150 zł - garażowym 400 za to samo! chyba lekkie przegięcie i żerowanie na niewiedzy klienta?Jak na razie sobie radzę z podstawową mechaniką - manual, internet, parę piw do prostych rzeczy wystarcza (przynajmniej na japońskiej V2 na gaźnikach), może czas sprawdzić czy taki monsterek straszny jak go malują :) Choć na pierwszy serwis wolałbym skorzystać z usług doświadczonego mechanika... U nas wymiana pasków w 2V 150zł, w 4V 200zł (oczywiście bez kosztu pasków), więc nie oceniaj/obrażaj innych garażowców (bo takimi jesteśmy) przez pryzmat jakiegoś tam serwisu, co krzyczy cenę zaporową aby odstraszyć klienta i wygonić to trudne Ducati z pod drzwi serwisu :lol: Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Franz 0 Napisano Sierpień 12, 2011 podłączam się do tematu - jak na razie we Wrocku nie mogę znaleźć kompetentnego serwisu daj info jeśli będziesz miał kogoś godnego polecenia. W Toxic za samą wymianę pasków rozrządu (bez rolek) usłyszałem 400zł i usiadłem z wrażenia! Paski następne 400 (zamawiają w salonie i mają ponoć niewielki rabat jakieś 10% ale to grosze, które skonsumują się na transport), jeśli się nie dogadam z serwisantem KTM - Marcin aka Browar choć wydaje się wpożo - to chyba polecę do Wawki albo Pragi. Ewentualnie jak już z netu się wyedukuję teoretycznie o wymianie pasków i ustawieniu luzów zaworowych spróbuję samemu to ogarnąć... Życzę powodzenia - wujek google i Youtube oraz blokady rozrządu, kilka narzędzi specjalnych + DDS z przystawka do ustawiania napięcia może w 30000PLN się zmieścisz :mrgreen: nie licząc tego że bez odpowiedniej wiedzy nawet z dokumentacją techniczną nie jest to łatwe :lol: Dlatego warto poszukać przynajmniej serwisu który ma narzędzia oraz stosowną wiedzę. A jeśli ma odpowiedni sprzęt i wiedzę to że tak powiem "właśnie za to się PŁACI" Misiek przybastował bym troche!!! Wiesz, pamietam bardzo dobrze jak odbierałem swoje motocykle od najznakomitszych ze znakomitych i jak cudnie rozkładali recę. I jak póżniej " zwykły" fachowiec od Hyundaia w przeciagu godziny rozłozył " cała serwisowa Polske Ducati! Nie wiem Panowie czy nie zauwazacie, ze kilka osób zapisujac sie do nas chce zwykłaj pomocy tworzymy klub, którego ja juz zaczynam nie zauwazać. I mówie Wam nie jestescie tacy wspaniali jak sie Wam zdaje a pycha i buta z jaka sie wypowiadacie i mądrujecie zaczyna mnie powaznie irytować.Odebrałem juz całkiem sporo telefonów od klubowiczów, którzy sprawe okreslaja jasno. Nie tak sobie to wyobrazali, mylimy pojecia, miesza nam sie biznes z klubem. Myslałem, ze bede o tym pisał po odbiorze 11 ale nastepny telefon przegrzał juz koniunkture, jak słysze, że ludzie boja się odezwać o swoje bo czterech pyszałków ich zaraz zbluzga.....o nie! Jak jechałem i poznałem Was w Golubiu byłem bodaj pierwszy raz w życiu pod wrażeniem społeczności na takim poziomie pod kazdym wzgledem. Na koniec. Oczekuje ( chyba nie tylko ja!!!!), że zarząd podejmie jakies kroki, tak nie moze dłuzej być. Ja nowych przyjaciół i wrogów nie szukam, za stary juz jestem, wole sie usunąć....... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mario 0 Napisano Sierpień 13, 2011 "Wiesz, pamietam bardzo dobrze jak odbierałem swoje motocykle od najznakomitszych ze znakomitych i jak cudnie rozkładali recę. I jak póżniej " zwykły" fachowiec od Hyundaia w przeciagu godziny rozłozył " cała serwisowa Polske Ducati!" Witaj Franz. Mógłbyś nam wszystkim przybliżyć tę sprawę? Do salonu Hyundaia zamiast do Ducati? Miałbym jeszcze bliżej :)) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
musieli 30 Napisano Sierpień 13, 2011 "Wiesz, pamietam bardzo dobrze jak odbierałem swoje motocykle od najznakomitszych ze znakomitych i jak cudnie rozkładali recę. I jak póżniej " zwykły" fachowiec od Hyundaia w przeciagu godziny rozłozył " cała serwisowa Polske Ducati!" Witaj Franz. Mógłbyś nam wszystkim przybliżyć tę sprawę? Do salonu Hyundaia zamiast do Ducati? Miałbym jeszcze bliżej :)) Przypadkowy elektronik pracujący w serwisie Mitsubishi (a nie hundai'a 8-) ) na szybkości rozłożył wiązkę wokoło komputera i okazało się, że są zaśniedziałe piny w jednej kostce. Kostka została wycięta i wymieniona na "nową" używaną ze zdobycznej wiązki od 1098 i problem zniknął. Co ciekawe - z tego co mi wiadomo - problemy z elektryką wróciły po wymianie całej wiązki na fabrycznie nową prosto z fabryki :roll: Więc może to Polacy powinni robić elektryke w Dukatach? :lol: Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
plpt 0 Napisano Sierpień 13, 2011 Nie chcę wszczynać kolejnych przepychanek, ale chyba zauważmy pewną prawidłowość. Cokolwiek ma w nazwie Ducati bardzo często jest oznaczane jako drogie. To raczej nie jest prawidłowe podejście, bo niektóre zabiegi serwisowe w Ducati nie są przesadnie trudne, ale tylko ze względu na nazwę ducati mają nierealną cenę. Posłużę się tutaj cenami ( chyba innymi niż w serwisach gdzie na hasło Ducati pada "pińcet" ) motomaniaxów - wymiana pasków 150zł ( robota odpowiedzialna, cena ujdzie ), sprawdzenie luzów zaworowych 200zł ( z tego co mi wiadomo, to w zwykłej japonii cała zabawa z zaworami często [nie zawsze] zamyka się w kwocie 300zł ). Ile tutaj wyjdzie - nie wiem, może koledzy z Sękocina trochę nakierują cenami. Tak więc tragedii chyba nie ma. Nawet jeśli ducatowska wiedza będzie ogólnodostępna w necie i to po polsku - a jakiś serwisant dzieli się nią na forum - nie chcę wierzyć, że przy tej cenie usług serwisowych ktoś wam chleb odbierze. Ale na pewno będą mieli gorzej Ci, którzy za wymianę pasków ryczą "pińcet". Tak więc - czy jeśli wiedza na temat "pompowania kół" w ducati dalej będzie tajemna, to cena serwisu spadnie, a ducatów przybędzie ? Szczerze wątpię. Wpiszcie ducati w googlach, i co chwile wyjdzie temat o serwisowaniu, i gro ludzi co biorą inny sprzęt bo obawiają się kosztów ( często takich samych jak w japonii, o ile nie trafią na wstępie na "pińcet" ). Na desmosilesi jest ciekawy temat o podłączaniu się do ECU sposobem domowym. Myślę że skorzystają z niego Ci, którzy nie pojechaliby z tym do serwisu ( ja mam w ciul daleko ), albo dłubią w ducatach sami. Cała reszta temat zleje i dalej będzie jeździć do fachowców - o ile to nie będzie typ "pińcet". Tak więc peace ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
musieli 30 Napisano Sierpień 13, 2011 Na desmosilesi jest ciekawy temat o podłączaniu się do ECU sposobem domowym. Myślę że skorzystają z niego Ci, którzy nie pojechaliby z tym do serwisu ( ja mam w ciul daleko ), albo dłubią w ducatach sami. Cała reszta temat zleje i dalej będzie jeździć do fachowców - o ile to nie będzie typ "pińcet". Tak więc peace ;) Nie wiem co tam piszą na desmosilesii o podłączaniu się do ECU. Znam natomiast takie to urządzonko, które pozwala na praktycznie większość operacji wykonywanych przez kosmicznie drogiego DDSa. oczywiście jest myk, bo VDSTS w tej wersji cenowej pozwala na obsługę jedynie jednego modelu motocykla, wybieranego w trakcie zakupu urządzenia http://www.technoresearch.com/Products/ ... ricing.htm Koszt nie jest su[er wielki więc jak ktoś ma zapędy do obsługi elektroniki we własnym zakresie to jest to rzecz warta uwagi. Koszt mniej więcej 3krotnego skasowania kontrolki serwisowej w ASO :lol: Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bialy114 1 Napisano Sierpień 13, 2011 Tak się bezczelnie wtrącę - motocykl właściwie pierwszy, więc na tematy czysto techniczne (nawet włączając "smarowanie łańcucha) nie będę się wypowiadał. Za to dobrze jest mi znana opinia "sprzętu drogiego w utrzymaniu". Po zakupie pierwszego Rovera właśnie takie coś usłyszałem. A bo dziwadło, a bo klamoty drogie, a bo się psuje...normalnie porażka - jak Ducati :lol: W Klubie Rovera można znaleźć właściwie wszystko - i tu ewenement: serwisanci żyjący z napraw bez "żenady" udzielają wskazówek, owszem przestrzegają przed "przerostem ambicji nad umiejętnościami domorosłego mechanika", ale POMAGAJĄ !!! Nawet manuale "step by step" się trafiają - i jakoś nikt nikomu chleba nie odbiera. Z moim Roverkiem nie jeździłem do "autoryzowanych serwisów" - wystarczył gość, który powiedział: "A czego tu się bać ? Silnik to silnik - trzeba wyszukać w necie potrzebne dane i uszczelkę pod głowicą dokręcić odpowiednim momentem i w odpowiedniej kolejności śrub". Kliku Klubowiczów wstawiło do niego swoje "skarby" i poszła fama, że gość jest godny zaufania - roboty przybyło, renoma wyrobiona. Nie krytykował nikogo za próby samodzielnego grzebania, mimo, że żeby wykonać daną czynność prawidłowo potrzebne są "specjalistyczne narzędzia i sprzęt wart 3000zł". Chcesz grzebać sam - OK - ale miej świadomość, że robisz to na własne ryzyko. - I to był koniec "krytykanctwa" - u nas wątek o samodzielnej wymianie pasków rozrósł się do 6 stron (http://forum.docpoland.com/viewtopic.php?f=131&t=5528&hilit=wymiana+pask%C3%B3w) i "niepokorni" cagiva i plpt prawie zlinczowani zostali. Franz stawał w obronie mechaników - którzy, (może nie wszyscy - nie znam sprawy do końca) tak się opiekowali Jego sprzętem, że Praga włosy z głowy rwała...Pewnie - błędów nie robi ten, co NIC nie robi. Czy kwestie mechaniczne w Ducati to jakaś kosmiczna technologia ?? PODSUMOWANIE: Panie i Panowie: Chociaż tutaj, wśród ludzi jednakowo kochających swoje (klienta) Ducati opanujmy złe emocje, dajmy sobie nawzajem prawo wolnego wyboru (sam, czy do serwisu) i bądźmy dla siebie siostrami i braćmi. Jeśli Mechanicy podzielą się swoją "wiedzą tajemną" to od razu stracą chleb ? - Nie sądzę - w moich oczach zyskają: wiem i POWIEM - a czy dasz sam radę to, czy tamto wykonać sam - to już Twoja sprawa. Wiem, że po kilku próbach samodzielnego rozwiązania usterek w autach przyszło mi zapłacić "frycowe" i teraz na zimno oceniam co mogę, a z czym lepiej nie zaczynać - ot taka "wolna wola". :D Jeśli ktoś podejmuje rękawicę i sam zmienia sobie paski rozrządu - Jego wola - albo mu się poszczęści i będzie wszystko Ok, albo nie i będzie masakra. Ale to w każdym razie Jego sprawa i Jego maszyna. Mechanik bezrobotny nie zostanie. A tak z drugiej strony: skąd opinia "drogi serwis Ducati" ? Kto narzuca ceny za wykonanie konkretnych czynności ? Kto buduje opinię o kosztach serwisowania ? Czy nie lepiej taniej, a częściej ???? Jeśli się nie mylę, to u nas wymiana pasków jest konieczna częściej niż w Japonii - mechanik z głodu nie umrze. A jeśli cena by niektórych nie odstraszała - pewnie wolałby oddać w zaufane ręce. Mogę tutaj powiedzieć jedno: Theo, Musieli, Misiek, klekot i inni - ile razy o coś zapytam - tyle razy otrzymuję odpowiedź krótką, zwięzłą i na temat. Tak trzymać Koledzy - krytykować zawsze jest łatwiej niż pomóc, więc zostawcie w spokoju tych, co chcą sami paski wymieniać - Ich wolna wola. Bez urazy. :D Swoją wypowiedzią nie zamierzam z nikim zadzierać lub kogoś obrażać. Taki po prostu jest mój pogląd. I myślę, że wolno mi go wyrazić publicznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
musieli 30 Napisano Sierpień 13, 2011 bądźmy dla siebie siostrami i braćmi Chyba ostatnio troszkę o tym właśnie zapominamy (mówię tutaj również o sobie) :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bialy114 1 Napisano Sierpień 13, 2011 Chyba ostatnio troszkę o tym właśnie zapominamy (mówię tutaj również o sobie) :) I tu właśnie pokazuje się KLASA człowieka - brawo Darek. :thumbup: Mój ś.p. Dziadek mnie nauczył: "Porządki zaczynaj zawsze od Siebie" - mimo, że był "chłopem ze wsi", a nie inteligentem z 6 fakultetami, przekazał mi sporo życiowej mądrości. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Misiek 0 Napisano Sierpień 14, 2011 Może trochę przegiąłem, za co serdecznie przepraszam urażonych. Ale obecnie z mechaniką Ducati nie mam nic wspólnego ... tylko elektryka. Pisałem jednak z doświadczenia w serwisowaniu motocykli (a to mam od około 10 lat). Serwisowałem różne motocykle, najgorzej było jak ktoś naprawiał kto nie miał w ogóle wyobraźni technicznej. Jeśli chodzi o mechaników to wyszkoliłem kilka osób, z tego doświadczenia powiem że niektórzy robią na siłę a nie koniecznie to lubią ... Doświadczony elektryk samochodowy (znający aktualne instalacje samochodowe itd...) w motocyklu poradzi Sobie bez większego problemu - wszystko kwestia chęci i czasami wyposażenia. Nie mówię że jestem najlepszy, elektryka czy samochodowa czy motocyklowa to specyficzna dziedzina gdzie często poświęca się wiele godzin na zlokalizowaniu przyczyny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marekst4s 0 Napisano Sierpień 15, 2011 Witam! Z tego co przeczytałem tu o trudnym odpalaniu ja od 3 dni miałem podobne problemy ze swoim ducatem i już byłem załamany ale okazało się że to przekaznik do d...y od pompy paliwa. Było słychac że działa , było słychąc że pompa robi bzzzzzzz a i tak był do d....y . Włożyłem przekaznik od ukł. chłodzenia który włącza wentylator z chłodnicy i wszystko jest już git, muszę tylko kupic jeszcze jeden przekaznik cena 12zł Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mario 0 Napisano Sierpień 16, 2011 Dzięki Marku, cenna uwaga - właśnie na takie liczę. Sprawdzę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
musieli 30 Napisano Sierpień 16, 2011 A jak tam wieści z frontu w K+K ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Misiek 0 Napisano Sierpień 16, 2011 Jest kilka rzeczy które trzeba sprawdzić: - jakie ma błędy zapisane w ECU (to często pomaga w diagnozie - chyba że nie ma żadnych) - czy wina nie leży po stronie rozrusznika lub układu elektrycznego - zbyt niskie obroty w momencie kręcenia rozrusznikiem - Prawidłowe ustawienie czujnika położenia przepustnicy - TPS Po za tym S4 jak i S4R (i nie tylko) miały (opisywany na forum) problem z luzującym się kołem magnesowym. Czasami trzeba poszukać w różnych tematach informacji i zlepić je w całość, po za tym workshop manual ma taki dział jak usterki i awarie oraz tabelę co po kolei należy wykluczyć... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mario 0 Napisano Sierpień 17, 2011 Jest kilka rzeczy które trzeba sprawdzić:- jakie ma błędy zapisane w ECU (to często pomaga w diagnozie - chyba że nie ma żadnych) - czy wina nie leży po stronie rozrusznika lub układu elektrycznego - zbyt niskie obroty w momencie kręcenia rozrusznikiem - Prawidłowe ustawienie czujnika położenia przepustnicy - TPS Po za tym S4 jak i S4R (i nie tylko) miały (opisywany na forum) problem z luzującym się kołem magnesowym. Czasami trzeba poszukać w różnych tematach informacji i zlepić je w całość, po za tym workshop manual ma taki dział jak usterki i awarie oraz tabelę co po kolei należy wykluczyć... Dzięki za cenne wskazówki - przekaże do K&K. Póki co na pewno będą musieli wyprostować sporo błedów popełnionych w poprzednich warsztatach. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
RomanKumanek 0 Napisano Grudzień 1, 2011 Witam! W sprawie naprawy chciałbym dorzucić parę słów, jeśli można. Jestem właścicielem serwisu, w którym naprawiano Ducati Monstera S4R, należącego do Mariusza Wojewody. Właściciel motocykl odebrał z z niedokończoną naprawą, o czym mnie powiadomił post factum. Oświadczyłem mu wtedy, że w tej sytuacji nie jestem w stanie dać gwarancji za naszą pracę. Pan Mariusz stwierdził, że tak zdecydował i motocykl powierzył Bartkowi. Po paru tygodniach jednak pojawił się u nas z żądaniem oddania pieniędzy za złą naprawę motocykla. Po przypomnieniu ostatniej rozmowy twierdził jednak, że inaczej tą sytuację interpretuje. Całość sprawy ostatecznie załatwiłem w ten sposób, że spełniłem wszystkie oczekiwania pana Mariusza Wojewody. Oddałem mu całość pieniędzy, którą nam zapłacił. Tyle jeśli chodzi o fakty. Odczucia dotyczące całej historii są z pewnością odmienne i dla mnie i dla pana Mariusza. To jednak jest zupełnie inna kwestia i polecam ją w szczególności tym, którzy marnują czas na mniej ważne rzeczy. Pozdrawiam serdecznie a porządnych Stukatowców z klubu zapraszam do naszej nowej hamowni na preferencyjnych warunkach. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mario 0 Napisano Styczeń 26, 2012 Witam ponownie po dłuższej przerwie. Nie chciałem już kontynuować tego wątku aby trochę wyciszyć sprawę moich perypetii związanych z naprawą mojego Monsterka. Jednak post Romana trochę postawił mnie w sytuacji konieczności doprecyzowania pewnych stwierdzeń w nim zawartych gdyż wiele osób we Wrocławiu śledziło tę sprawę. Ważną okolicznością jest fakt iż w momencie gdy naprawa mojego motorka zbliżała się do końca Bartek, mechanik pracujący u Romana otwierał swój własny warsztat. A tylko on uchodził za znającego się na mechanice Ducatów. Gdy motor został w końcu złożony po wymianie wałka rozrządu i 2 dźwigienek no i ustawieniu rozrządu odebrałem go z warsztatu Romana - oficjalnie i za wiedzą Romana, po uprzednim zapłaceniu wymaganej kwoty. Nie byłem do końca zachwycony odpalaniem silnika, gdyż w dalszym ciągu odpalał niechętnie po często długim kręceniu rozrusznika. Bartek jednak przekonał mnie, że nowe części w rozrządzie mogą się chcieć ułożyć i że wymagana będzie "inspekcja" czyli otwarcie ponowne rozrządu, pomierzenie i ewentualna wymiana płytek regulacyjnych. W związku z tym jeździłem. W miedzyczasie unaocznił się wyciek oleju a motor odpalał coraz trudniej. A więc do Bartka - już do nowego jego warsztatu. No bo gdzie? On to robił i on się rozeznawał w Dukatach. Po "inspekcji" sytuacja była jeszcze gorsza bo olej lał się już mocno. Na słynnym wrocławskim Solniaku narobiłem wstydu rodzinie Ducatisti bo w ogóle nie chciał odpalić. Wszyscy pojechali na wycieczkę a ja kręciłem i patrzyłem jak kapie olej... Znowu do Bartka. Widzę jednak, że to chyba do niczego nie zmierza i w tym momencie znajomy Buellowiec ( dzięki Yogi) pyta mnie czemu nie dam motoru do K&K w Dzierżoniowie. Pierwszy raz słyszę ale dzwonimy. Ok, proszę przyjechać, choćby dziś, Adam zrobi. Następnego dnia pojechałem do Dzierżoniowa. Warsztat bardzo ładny, pokazują pełno narzędzi do Ducati ( i nie tylko), komputery, manuale... Omawiamy zakres robót, zostawiam motorek i jadę do domu. Wycenę dostaję mejlem do akceptacji, trochę boli ale wiem, że większość to koszt części - uszczelnienia, jednorazowe nakrętki, nowe świece itd. Po około 3 tygodniach odebrałem motor na chodzie, niecieknący, odpalający ( choć nie zawsze od guzika). Rozrząd został ponownie ustawiony z użyciem firmowych narzędzi, kilka płytek wymienionych. Wszystko uszczelnione. Od tego momentu jeździłem jak dziki do końca sezonu. Pogoda dopisywała na jesieni, więc najeździłem się. Ostatnia wycieczka to 600 km po Czeskich górach w listopadzie.:)) Ale cofnijmy się troszkę. Jak już widziałem, że wreszcie jest ok, poszedłem do Romana, przedstawiłem mu wszystkie papierki, wyceny, faktury i poprosiłem o zwrot pieniędzy za robotę, która tylko pogorszyła w mojej ocenie stan motocykla. Po dwóch czy trzech spotkaniach, gdzie uzasadniałem moje stanowisko Roman uznał widocznie moje argumenty i oddał mi całość pieniędzy za robociznę. Rozstaliśmy się w dżentelmeńskiej atmosferze. Uznałbym tę sprawę za zamkniętą jednak wpis Romana zmusił mnie do dojaśnienia sytuacji. Zwłaszcza stwierdzenie: "Właściciel motocykl odebrał z z niedokończoną naprawą, o czym mnie powiadomił post factum. Oświadczyłem mu wtedy, że w tej sytuacji nie jestem w stanie dać gwarancji za naszą pracę." jest absolutnie krzywdzący dla mnie. Odebrałem motor za zgodą i wiedzą Romana, z jego rąk, po zapłaceniu należności. O utracie gwarancji wtedy w ogóle nie było mowy. Odejście Bartka na swoje i brak perspektyw na naprawę, no i przede wszystkim zły stan motocykla - to wyłączne przyczyny moich decyzji i roszczeń. Ta sprawa nauczyła mnie głównie tego, że Ducati należy naprawiać w warsztatach odpowiednio wykwalifikowanych i wyposażonych w niezbędny sprzęt. Piszę to ku przestrodze innych "porządnych" Dukatowców aby zaoszczędzić im kłopotów i pieniędzy. P.S. Po sezonie zostało wymienione sprzęgło rozrusznika, zachechłane na maksa, też w K&K i w tej chwili pali od guzika.:)) Czy w ogóle ktoś to dał radę doczytać do końca? :shock: :? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
2wheels 0 Napisano Styczeń 26, 2012 Przeczytałem i dla rozładowania napięcia , przychodzi tylko jeden wniosek "nie kupuj Ducati" :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach