Jak przygotować kierowcę na tor?

[krl 0]

Rozmawiamy ostatnimi czasy sporo w temacie przygotowania motocykla na tor, jest to jednak jeden z dwóch istotnych elementów przygotowania do jazdy po torze wyścigowym.

Drugi element to nasze ciało i przygotowanie fizyczne.

 

Powstaje więc pytanie co robić a czego nie robić by przygotować swój organizm do wysiłku jakim jest jazda po torze.

Jak należy się przygotować:

- Na początek polecam rower, jest on dla większości zawodników startujących w wyścigach podstawą przygotowań fizycznych. Rower poza treningiem ogólno fizycznym ma jeszcze jedną wielką zaletę. Tą zaletą jest balans na motocyklu i na rowerze działają bardzo podobne siły – to podkreślają zawodnicy, że rower poza rozwojem ogólno fizycznym bardzo rozwija motorykę ciała, koordynację ruchową i odpowiedni balans i równowagę, która jest bardzo potrzebna przy prowadzeniu motocykla.

 

W zasadzie nie ma zawodnika w najważniejszych seriach Mistrzostw Świata, który w swoim systemie przygotowań nie korzystałby z treningów na rowerze.

Dla większość zawodników rower jest podstawą przygotowań do sezonu.

Wielu zawodników na tyle poważnie trenuje na rowerze, że startują także w zawodach i to z sukcesami, największe sukcesy na rowerze odnoszą:

Troy Bayliss

James Toseland

Ben Spies

Troy Corser

Marco Melandri

Andrea Dovizioso

Carlos Checa

Cal Crutchlow

Bradley Smith

 

Jak wasze przygotowanie do sezonu :?: :?: :?:

[musieli 30]

Od roweru boli <font color='red'>[desmo]</font> :lol: Oczywiście wiadomo, że najważniejsze nogi i plecy.

 

A może warto pomyśleć o szkoleniu z doskonalenia techniki jazdy - które w efekcie daje na tyle luzu, że nie trzeba aż tak się spinać i w efekcie męczyć na motocyklu? ;)

[theodor 2]

ja dzis na ływach byłem, zakwasy będą większe niz pierwszym w sezonie treningu na moto :D

[Franz 0]

Jak najbardziej szkoda, ze teraz z tym rowerem nie za bardzo :twisted: są narty też dwie jak dwa kółka o parapetach nie mówie to nie mój klimat, nie wiem.

Uważam, ze jest jeszcze czas, ale nie jest to rzecz , która przychodzi sama i szybko. Potrzeba sporo wysiłku, samozaparcia, aby sie przygotować do jazdy po torze. Zwiekszyc swoja wydolnośc, sprawnośc fizyczną i ogólnie rozumianą formę. Po ogladnieciu wyscigu z pokładu Mrówy było widać jak trzeba być przygotowanym do szybkiej jazdy. Jak szybkie jeżdzenie wpływa na tentno i wszystko co sie dzieje z naszym organizmem bo jak wysokie tentno to...............................

Jak to zrobić by przy 140 udarzeniach na minute serca nie umierać i aby tak naprawdę wysiłek na poziomie 160-175 był przyjemnością i był powtarzalny, aby w 40 minut po poprzednim wysiłku nie było śladu, aby w pełni jeżdzić 20 minut?

Nadwaga to mysle pierwsza rzecz, która nie dość, ze wpływa znacznie na nasze osiągi to niweczy nasz komfort podczas dni jazdy. I jak na poczatku wpływa mało, a jak kierownik jeszcze posiada prawidłowe umiejetnosci techniczne to wiele nadrobi. Jednak z kazdym 20 minutowym wyjazdem jest gorzej. Do tego jak sie nałożą dni jazdy, wysoka temperatura jest tylko gorzej.....

No i sam komfort jeżdżenia. Kombi wydaje sie za małe, gdzieś ciągle uwiera. Tłuszcz wylewa się gdzie tylko może. Jak sie mamy gdzieś schylić to juz za cięzko bo przeciez brzuszek sie wszedzie pcha pierwszy, a gdzie tam stać na podnóżkach 20 minut. Odpychać sie od nich , aby tłów był luzny, aby kierownica nie czuła opartych naszych dłoni, rąk, ciała itd itd I gdyby to nie było coś co nas pochłania bez reszty wierzcie mi drugi raz bysmy sie tego nie podjeli. Są ludzie, którzy do życia potrzebują tyle energii, ze raczej nie przytyją ( Franek :) ), ale ja mam np. tak , że mój organizm kazdą kalorie wiecej odnotowuje czy drzemkę popołudniową czy brak mocnego interwałowego wysiłku. Ukazujac to na poczatek w drugim podbródku czy potrzebie noszenia spodni dres :twisted:

Przy jeżdzie z duzymi predkościami nie dostosowanymi do umiejetności technicznych, zmeczeniu, słabej wydolności, ogólnym fizycznym uposledzieniu popartym jeszcze wódą w nocy ( perfecto regeneracja) jezdzimy w takich warunkach na torze jakie sami sobie tworzymy. Rano, psychofizycznie nie istniejemy. I wtedy zaczynają sie głupie wyjazdy poza tor, napinka, niebezpieczne sytuacje i ......... To wtedy miało byc lepiej, a jest gorzej. Nie mamy siły. Przeciez miało być lepiej, miało sie łatwiej jeździć, a tak nie jest. Tu jeszcze jest jeden paradoks bardzo wielu tego nie widzi zaslepieni pasjonujaca jazdą po torze. Kończy sie to glebą i super jak tylko sobie robimy kzywdę i swojemu portfelowi. Jak sie nie skończy teraz i teraz sie nam uda to nastąpi opóźniej przy nastepnej okazji jazdy.

Przygotowanie motocykla na tor jasne, ale o niebo ważniejsze jest przygotowanie nasze fizyczne. Po to bysmy byli bezpieczni dla siebie i innych, po to bysmy swiadomie jeżdzili i po to bysmy swiadomie uczyli sie jazdy i podnosili swoje umiejetności.

Na koniec dla wszystkich słowa mojego kardiologa

" Panie Jarku, powiem Panu choć moze nie powinienem ;) nie ma lepszego leku niz wysiłek fizyczny, ale to nie tylko połkniecie i popicie i po sprawie :D "

[jarro 0]

Ja popieram rower :)

[krl 0]

To zupełnia jak ja. ;) :D

[Ciechu 0]

Patrząc na lakierowanie roweru Nickiego Haydena wygląda na to, że chce on dołączyć do waszego Teamu wyścigowego. Widzicie to? :)

[krl 0]

Tak, tylko on jeszcze na razie musi się na rowerze uczyć ;) bo motocykla strach mu dać ale jak się podszkoli to zobaczymy.

[77royal 0]

Mi największą frajde w ramach "treningu" daje jazda na motocyklu. . . im więcej tym lepiej...

By wydłużyć sobie sezon bawie się na poligonie endurakiem. W trakcie tej zabawy dostaje taki wycisk ze aby osiagnąć podobny efekt na siłowni zajeło by to tyle czasu ze musiał bym umrzeć z nudów. :D

Pozatym polecam wszelkie formy rozciągania. Najlepiej Joga. W razie dzwona zmiejsza ryzyko urazów no i gibkości na moto nigdy za wiele. Podobno pomaga też w koncentracji :roll:

No i koniecznie jakaś wydolnościówka. Ja lubie sobie pobiegać po lesie..... Niestety ostatnio krucho u mnie z mobilizacją ale mam nadzieje ze to sie w krótce zmieni :oops:

[77royal 0]

Mi największą frajde w ramach "treningu" daje jazda na motocyklu. . . im więcej tym lepiej...

By wydłużyć sobie sezon bawie się na poligonie endurakiem. W trakcie tej zabawy dostaje taki wycisk ze aby osiagnąć podobny efekt na siłowni zajeło by to tyle czasu ze musiał bym umrzeć z nudów. :D

Pozatym polecam wszelkie formy rozciągania. Najlepiej Joga. W razie dzwona zmniejsza ryzyko urazów no i gibkości na moto nigdy za wiele. Podobno pomaga też w koncentracji :roll:

No i koniecznie jakaś wydolnościówka. Ja lubie sobie pobiegać po lesie..... Niestety ostatnio krucho u mnie z mobilizacją ale mam nadzieje ze to sie w krótce zmieni :oops:

[Jarek72 0]

Chwilowo mało czasu na jazdę......szkoda, ponieważ teren mam idealny do MTB. Gdzie by nie popatrzył dookoła lasy, po których bardzo lubię pośmigać.....ale jak to bywa są przyjemności, ale również rzeczy ważne i ważniejsze ;)