Mówi się, że tor w austriackim Spielbergu jest „idealny pod Ducati” – przede wszystkim ze względu na długie proste, które pomagają zademonstrować potencjał piekielnie mocnej i szybkiej maszyny. Rok temu byliśmy o krok przed konkurentami, w tym roku konkurencja nie spała – pole position dla Marqueza, drugie i trzecie pole startowe dla Lorenzo i Dovizioso. Ale jak wiadomo – wyścig rządzi się swoimi prawami.
Marc Marquez wybrał do niedzielnego wyścigu twardą mieszankę na tylną oponę, obaj zawodnicy Ducati zdecydowali się na miękki tył.
Już nie po raz pierwszy w tym sezonie Jorge Lorenzo wystrzelił jak rakieta i błyskawicznie objął prowadzenie, zyskując ponad sekundę przewagi nad goniącymi rywalami. Hiszpan wystąpił w tej rundzie w specjalnym – diabelskim – malowaniu kasku. Po kilku okrążeniach i czasie na dogrzanie opon, reszta stawki zaczęła szaleńczą pogoń za Hiszpanem. W pierwszej „goniącej” piątce znaleźli się m.in. Marc Marquez, Valentino Rossi i Andrea Dovizioso.
Kilka kółek później do akcji wkroczył lider tabeli, odbierając Lorenzo prowadzenie. Mniej więcej w połowie wyścigu wyłoniła się najszybsza trójka – Marc Marquez, Andrea Dovizioso i Dani Pedrosa, który pozbawił Lorenzo miejsca na podium. Na kilka okrążeń przed zakończeniem wyścigu rozpoczęła się jedna z najciekawszych torowych bitew tego sezonu – Dovizioso vs. Marquez. Zawodnicy zmieniali się na prowadzeniu, walczyli zacięcie przede wszystkim na hamowaniach, jako że obaj słyną ze stylu jazdy, który bazuje m.in. na opóźnionym, głębokim hamowaniu.
Na ostatnich metrach zrobiło się naprawdę gorąco… Jazda na limicie ze strony Marqueza w ostatnim zakręcie o mało co nie zakończyła poczynań obu zawodników w żwirze. Dovizioso wyprzedził Hiszpana tuż przed linią mety i zgarnął w pełni zasłużone zwycięstwo. Zwycięstwo Włocha umocniło jego pozycję w generalce - po GP Austrii Dovi wskoczył na drugie miejsce i obecnie traci 16 punktów do lidera tabeli.
Na najniższym stopniu podium stanął Dani Pedrosa. Jorge Lorenzo dojechał do mety na czwartym miejscu. Piąty rezultat wywalczył Zarco. Na ósmym miejscu znalazł się Alvaro Bautista, a na dziewiątym – Loris Baz, czyli w sumie cztery motocykle Ducati w pierwszej dziesiątce. Dobry start odnotowali zawodnicy Yamahy, jednak obaj popełnili podobne błędy w zakręcie, po których nie byli już w stanie dogonić czołówki stawki, finiszując na szóstym (Vinales) i siódmym (Rossi) miejscu.
fot. Ducati Corse
Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto, to proste!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Posiadasz własne konto? Użyj go!
Zaloguj się