Skocz do zawartości

Desmo Maniax is a group with desmo in their hearts!


Welcome, Guest!

By registering with us, you'll be able to discuss, share and private message with other members of our community.

Motoricko

Multistrada 1200 - wersja podstawowa, a wersja "S"

Polecane posty

Mam takie pytanie do osób mających doświadczenie z Multistradą 1200 - czy pomiędzy wersją podstawową, a wersją "S" są bardzo istotne różnice?

 

Z tego co czytam, to zasadnicza różnica dotyczy chyba zawieszenia, tzn. że wersja S ma dodatkowo elektroniczny system sterowania Ohlinsa, współdziałający z kontrolą trakcji (DTC) i systemem zmiany map silnika.

 

Czyli na czym to polega?

 

Bo system ABS, DTC oraz cztery tryby pracy są nawet w wersji podstawowej.

 

Czym się więc różni funkcjonowanie motocykla przy przełączeniu na poszczególne tryby - w przypadku wersji podstawowej i wersji "S"?

Czy dobrze się domyślam, że w wersji podstawowej zmiana trybu wpływa tylko na sposób pracy silnika (więcej/mniej koni, bardziej/mniej zrywny itd.), a w wersji "S" także na sposób pracy zawiasu (skok, obniżenie itd.)?

 

Pytam, bo rozglądam się za Multistradą i niestety - na wersję "S" na razie mnie nie stać (a może raczej żona nie pozwala mi się zadłużyć, żeby wydać tyle, ile trzeba za nią zapłacić, nawet przy kilkuletnim motocyklu :) ).

Natomiast znalazłem właśnie interesującą ofertę na Multistradę w wersji podstawowej.

 

ALE - miałem jazdę testową na najnowszej Multistradzie, właśnie w wersji "S" i bardzo mi się spodobało to, że w zależności od ustawionego trybu - wyczuwalnie zmieniała się wysokość motocykla. Co ma dla mnie spore znaczenie, przy uwzględnieniu mojego niezbyt dużego wzrostu.

 

No i w takim razie - może jednak lepiej poczekać, doskładać i kupić S-kę?

 

Z drugiej strony - znalazłem test z takim stwierdzeniem: "Żeby w pełni odczuć różnicę w ustawieniach motocykla i posiadać sprzęt 4in1, konieczne jest posiadanie regulowanego zawieszenia Ohlinsa. Tylko, tryby same w sobie - mimo realnie odczuwalnych różnic - są zbędne. Multi z jednym trybem pracy i kontrolą trakcji, przy odpowiednio niższej cenie, byłaby liderem klasy. A tak wiecznie będzie musiała bronić się przez zarzutami, że jest tylko drogą zabawką".

http://www.scigacz.pl/Ducati,Multistrada,1200S,elektronika,zrobi,wszystko,12742.html

 

 

A różnica w tych egzemplarzach, które brałem dotychczas pod uwagę (roczniki 2010-2012) to ok. 10.000 zł.

Edytowano przez Motoricko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

domontowałem ohlins'a, różnica jest, jeszcze upgrade softu do zawiechy i będzie lepiej...

różnica? wielka.

 

Zmienia się charakterystyka pracy zawieszenia, jego wysokość, odbicie, twardość na poszczególnych trybach, a po upgradzie, już jest spięta z manetką, ile dajesz tak pracuje, a przy ostrym hamowaniu nawet o cm nie zanurkuje......

Kupiłem serię z ABS i DTC, dokupiłem zawieche...

Edytowano przez martini

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

wydatek ok. 5-8 tysi + rb

ale trzeba poszukać i trafić - Martini maił to szczęście że nabył kpl. w dobrej cenie...

Żebyś miał świadomość: - to nie tylko zawieszka do wymiany... tez sterownik, instalacja elektryczna + zmiana ustawień w ECU..

Trochę tego jest.

A zamontowanie sterownika Ohlinsa z tz. samoadaptacja ( co Martini wspomina) to już ... kosmos motocykl. :razz:  - za 300 euro dostajesz można napisać nowy motocykl.

O zawieszeniu i zmianach poszukaj w wątkach o MTS - sporo tego i opinii innych ludzi...

Rozumiem, że Twój budżet to ok. 30 tysi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może trochę więcej - zwłaszcza, gdybym trochę poczekał.

Byłem po rozmowach z forumowiczem z Poznania, który zamierza sprzedać swoją MTS (nawet ją bodajże u Ciebie serwisuje). To jest S-ka full wypas (i to nawet jeszcze z jakąś dodatkową elektroniką w zawieszeniu).

No ale musiałem się na razie wycofać - po tym, jak mi padły plany szybkiej sprzedaży Monstera.

Jeśli go kiedyś sprzedam, a on swojej MTS do tamtej pory jeszcze nie, to chciałbym wrócić do tamtego tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sorki,że może trochę nie w temacie,ale mam to szczęście w nieszczęściu(spory problem z ustawieniem świateł mijania,itp) dosiadać od niecałych dwóch miesięcy Multistradę 1200 S , rocznik 2015 i czytając,jaką gotówką dysponujesz,to mając firmę można wpłacić tą kwotę i skorzystać z leasingu 100%(nie do końca jest to obiektywne,bo na czymś muszą zarabiać!Przerobiłem to,jednak zaryzykowałem) Płacę ok.1260,00 zł brutto miesięcznie jeżdżąc nowym motocyklem.Niekiedy warto,mając firmę,bo wolę płacić za coś,co kiedyś stanie się "moje"(leasing tylko na 24 miesiące) "niż na posłów.osłów,senatorów". W kwestii technicznej mógłbym się wypowiedzieć,bowiem od 29.07.2015 przejechałem ponad cztery i pół tysiąca kilometrów "w koło komina", ale moderator mnie "kontroluje",zatem może w "samodzielnie" stworzonym poście. Warto realizować swoje marzenia. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Leasing 100% jest faktycznie 100% , ale od ceny katalogowej. Dealer zarabia na subwencji otrzymywanej w takim wypadku od importera, albo zjada cześć swojej marzy:-)

Pozdrawiam,

 

 

Pozdrawiam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Leasing 100% jest faktycznie 100% , ale od ceny katalogowej. Dealer zarabia na subwencji otrzymywanej w takim wypadku od importera, albo zjada cześć swojej marzy:-)

Pozdrawiam,

 

 

Pozdrawiam,

Leasing jest jedynie  formą  finansowania zakupu, a użytkownik nie jest właścicielem przedmiotu zakupu. Jaką cenę wynegocjujesz u sprzedawcy, to indywidualna sprawa. Dealer, tj. sprzedawca określa się w kwestii ceny finalnej, udzielając upustu większego bądź mniejszego, i importer nie ma nic do tego. Oczywiste jest, że "zjada" cześć swojej marży ale forma finansowania przy sprzedaży konsumenckiej, tj. dla "Kowalskiego", czy dla Idea Leasing, bądź jakiejkolwiek innej firmy, niczym się nie różni. Dostaje swoją kasę i tyle. Leasing 100% polega na tym,że = się w kwesti wpłaty początkowej min. 30, 40 % wartości przedmiotu zakupu w okresie finansowania  24-miesięcznym i dosyć wysokim wykupem przedmitu leasingu. Zatem, gdzie jest myk, bo darmowe obiadki u króla Stasia dawno już się skończyły. Na czym zarabiają wszystkie firmy?! Ano na ubezpieczeniach i wszelkich zgodach wydawanych dla użytkownika leasingu,tj. zgoda na rejestrację, zgoda na ubezpieczenie tzw. obce, udostępnienie danych w przypadku złamania przepisów itp. Reasumując-sprzedawca i tak dostaje swoją kasę, niezależnie czy płatnikiem jest "Kowalski" czy firma udzielająca leasingu, natomiast forma zakupu,tj. czy jest to sprzedaż konsumencka, czyli na tzw. Kowaskiego, czy na firmę- ma inne konsekwencje w kwestii dochodzenia swoich praw(jako Kowalski korzystasz z przepisów prawa konsumenckiego, a jako firma- jedynie opierając się na gwarancji, rękojmi a to już różnica wielka. Pozdrawiam

Edytowano przez Asty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

leasingów jest tyle na rynku że można sobie coś poszukać i nie koniecznie jest tak jak piszesz. Na warunki mają wpływ różne sprawy - jaka firma leasingowa, kto jest leasingobiorcą itd.

Czasami koszt leasingu i opłat to drugorzędna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj jeszcze, że przy leasingu i (odpukać) kradzież czy innej "stracie całkowitej" znika przedmiot leasingu będący własnością leasingodawcy (a nie Twoją…) i umowa leasingu ulega rozwiązaniu. Nawet jeśli wpłaciłeś już 23 z 24 rat :( to pozostajesz z wydaną kasą oraz… BEZ MOTO.

A dodatkowo leasingodawca może chcieć od Ciebie różnicę tego ile było do zapłaty jeszcze a ile otrzymał od ubezpieczyciela (bo zwykle leasingodawca wymaga cesjii praw z ubezpieczenia na siebie).

 

Możesz więc nie mieć moto, stracić całość kasy jaką wpłaciłeś oraz jeszcze mieć jakiś większy/mniejszy dług względem leasingodawcy. Proporcje tych składników właśnie zależą od paramterów leasingu (początkowa wpłata, raty, wartość wykupu, okres leasingu). Przy pewnym najbezpiczeniej by spadek wartości wg ubezpieczyciela mniej więcej odpowiadał temu ile już spłaciłeś w ratach. Nie będzie wtedy ryzyka dopłaty.

 

Trochę tendencyjnie pominąłem oczywisty fakt, że jeśli brałeś na firmę i firma miała zysk to trochę oszczędziłeś na podatkach wliczając te raty leasingowe w koszty firmy.

Tak, że leasing nie jest tylko paczką zalet ;)

 

Ale są ubezpieczenia dodatkowe, które za niewielkie pieniądze chociaż uratują tę różnicę zwrotu z ubezpieczenia i niespłaconej części leasingu w chwili „zdarzenia = szkody całkowitej”. A jak leasingodawca dostanie więcej od ubezpieczyciela to… JEGO zysk a nie Twój. Twoja umowa się kończy i możesz od nowa zacząć leasingować kolejny pojazd.

 

Przy kredycie jest właśnie ta znacząca różnica, że przedmiot kredytu jest od początku TWÓJ (no jest zastaw często ale to tylko zabezpieczenie spłaty rat), a Ty masz płacić pewne raty. Ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie TOBIE i jeśli spłacisz do końca Bank i coś Ci zostanie to masz „zysk”. Jak spłaciłeś już większość i ubezpieczyciel wypłaci Ci „rynkową wartość” moto, to prawie będziesz mógł kupić podobny rocznik. Przy leasingu tego nie ma najczęściej. Koniec umowy i pozostajesz z pustymi rękami. No i jeszcze jest konsekwencja podatkowa - jeśli umowa leasingowa realnie nie spełniła wymagać Fiskusa (m.in. nie trwała dwa lata) to może zostać uznana, za nieleasingową i zakwestionują odliczenia rat leasingowych od kosztów bo korzyści podatkowe z leasingu można mieć TYLKO wtedy jak umowa spełniła określone wymagania (podobnie jest jeśli przedwcześnie wykupisz przedmiot leasingu - fiskus może całość korzyści z leasingu cofnąć, w tym odliczenia VAT).

 

Leasing jest OK, ale ma swoje ryzyka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że leasing to taka forma że ty jesteś tzw płatnikiem i ponosisz wszystkie ryzyka z tym związane, a firma leasingowa zabezpieczona jest na wszystkie strony.  Ale też bym nie przesadzał jak tu kolega opisał. Ja miałem szkodę całkowitą 6 miesięcy przed końcem leasingu. Nastąpiło rozliczenie końcowych rat 6 i wykupu z polisy. A różnica została mi przekazana. Do tego doszły jeszcze kilka opłat.  Ja miałem do tego GAPa (na motocykle nie ma GAPa) więc wyszło in plus dla mnie bo nie było utraty wartości na pojeździe. Większy problem był z TU niż z Leasingiem, ale tu też w końcu udało się wszystko odzyskać. 

Umowy leasingowe są mniej lub bardziej przyjazne dla klientów to zależy od firmy leasingowej. A same umowy też przecież można negocjować. Nikt nikogo nie zmusza do podpisania nie korzystnej umowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jednak proponuję założyć nowy temat, bo powyższy "troszkę " rozmyliśmy. W większości masz rację DARc i wiesz o czym piszesz. To oczywiste, że przy leasingu nie jesteś właścicielem przedmiotu zakupu i wszelkie ubezpieczenia w przypadku kradzieży, bądź szkody całkowitej należą się właścicielowi, czyli leasingodawcy, niemniej kwota wpłaty początkowej oraz ilość wpłat przy w/w nie zawsze musi oznaczać, że zostajesz z długiem. Jest przeliczana i o ile aktualna wartość przedmiotu leasingu nie przekracza powyższych, to różnica jest wypłacana leasingobiorcy, bądź może być zaliczona na poczet zawarcia nowej umowy. Zresztą  powyżej odniosłem się do zapisu kolegi Sidorowskiego odnośnie leasingu 100%, który takowym nie jest, o ile zapoznamy się z warunkami umowy, chociaż koszty w/w leasingu = cenie zakupu przedmiotu leasingu, bowiem dochodzą opłaty dodatkowe, pomimo pięknych zapewnień leasingodawcy...Niemniej uważam, że jest to warte rozważenia( wpłata początkowa min. 30, 40 % wartości, okres finansowania tylko 24 miesiące i dosyć wysoki procent wykupu), a myk polega na płatnych zgodach za rejestrację, obsługę, wyrażenia zgody na ubezpieczenie obce itp. Np. broker firmy leasingującej proponował mi wznowienie ubezpieczenia za prawie 6 tysięcy w PZU a za ponad 11tysięcy w Warcie! Mam swojego, który zszedł do 4180,00zł  spełniając klauzule leasingodawcy i okazało się, że zeszli do tej kwoty(PZU, co jest z korzyścią dla mojej firmy, bo nie muszę wybulić dodatkowych 200,00zł +vat za wydanie zgody na powyższe) i dlatego nie chciało mi się komentować odpowiedzi kolegi miki, bo dla mnie najważniejszy jest koszt leasingu a reszta wynika z ordynacji podatkowej i oczywiste jest, że każda firma udzielająca leasingu czy to operacyjnego, czy finansowego-w pierwszej kolejności będzie dbała o swoje interesy a nie będzie rozpieszczać leasingobiorcy, no chyba, że za dodatkową kasę.

P.S. Zresztą, co ja tam mogę na ten temat wiedzieć, wszak to mój trzeci a za chwilę czwarty leasing operacyjny(żarcik takowy). Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony


×

Ważne informacje

By using this site, you agree to our Warunki korzystania z serwisu.