Skocz do zawartości

Desmo Maniax is a group with desmo in their hearts!


Welcome, Guest!

By registering with us, you'll be able to discuss, share and private message with other members of our community.

DARc

Problem z zaciskami, wlecze klocki po tarczy...

Polecane posty

Czy to "normalne", że klocki przedniego koła, nawet po przejechaniu 2 tys, dalej lekko ocierają o tarcze? Na podnośniku przy przekręcaniu koła stale szumi klocek/klocki na tarczy na tyle, że nie ma szans "rozkręcić koła" by swobodnie się chwilę obracało. Na ziemi nie zwróciłem na to nigdy wczeniej uwagi (nie czuć tego), ale na podnośniku jakoś mnie to zastanowiło czy to "normalne" ;)

Przed wymianą klocków nigdy tego nie sprawdzałem i teraz po wymianie trochę się drapię w głowę: czy tak było zawsze od początku czy dopiero po wymianie klocków? Sam nie wiem, ale pewnie ktoś z naszych formowych fachowców TO WIE.

 

Dodam, że na tarczy mam koncentryczne „rysy”  (nie jest lustrzano gładka, raczej jak płyta gramofonowa z rowkami J) i też zacząłem się zastanawiać czy tak ma być czy te ocierające klocki może to zrobiły? Tarcze mają ok 12.000 a klocki („nowe”) ok 2000km.

 

LWG

 

Przeniosłem z "krótkich pytań" bo to za długie się zrobiło...

Dodam małą autopoprawkę i kilka pytań/wątpliwości jaki pojawiły się po dalszym "badaniu sieciowym" ;)

 

Tarcze mają 15,5tys. a nowe klocki (Brembo, pośrednie „drogowo/torowe”) ok 3,5tys

 

Po lekturze podobnych problemów i wątpliwości innych użytkowników zacisków Brembo natrafiłem na trzy dodatkowe, potencjalne przyczyny utrudnionego powrotu tłoczków i stałego nacisku klocków na tarcze:

  1. Jakiś „zawór” (nie znam dokładnie budowy tych zacisków, ale to chyba uniwersalny element każdego zacisku tego rodzaju) przez, który płyn powinien wracać/cofać się gdy klamka nie naciska już klocków – podobno czasami lubi się „zatkać” i wtedy tłoczki nie chcą łatwo wracać do cylinderków co może powodować stałe odciągnięcie klocków od tarcz i ich ciągłe szuranie o tarcze, a przy wzroście temperatury sytuacja nawet się pogarsza bo rośnie ciśnienie podobno (tak przynajmniej zeznają bardziej zorientowani forumowcy …)

Zdaje się, że on jest gdzieś przy/w master cylindrze.

  1. Wymiana klamki hamulca na alternatywną, czasami wadliwą konstrukcyjnie, niedopasowaną lub nieprawidłowo zamontowaną – powoduje to niemożność zmniejszania do zera ciśnienia układzie i nawet po puszczeniu klamki, układ tak naprawdę pozostaje w stanie lekkiego nacisku na tłoczki.
  2. Użycie środka do czyszczenia hamulców, który chemicznie wszedł w reakcję z gumą uszczelek i spowodował ich spuchnięcie (środki mają różny skład i czasami nie są dla gumy przyjazne)

No i oczywiście najbardziej oczywiste – zabrudzenie tłoczków, ale to jest niby proste, tylko, że po 15 tys. podobno jeszcze mało prawdopodobne i z pobieżnych oględzin serwisu nie wygląda na tą przyczynę (trzeba by rozebrać by mieć pewność…).

Mam też pewne obawy czy serwis wymieniający mi klocki po 12tys. nie zrobił tego w pośpiechu i po łebkach, wciskając zabrudzone tłoczki do końca by włożyć nowe klocki, zamiast najpierw je dobrze oczyścić co mogło spowodować przedostanie się pyłu głębiej niż przy normlanej pracy w cylinderku. Popełnili inny elementarny błąd i wykazali się trochę pośpiechem lub nonszalancją przy tej operacji więc mam podstawy by obawiać się „roboty na odwal się”. Ale to tylko jedna z wielu możliwości oczywiście jak widzę studiując podobne przypadki i porady ekspertów różnej maści J

 

Czy któreś z powyższych pomysłów są Wam znane z doświadczenia i mogą być powodem tego zwiększonego ciągnięcia klocków??

 

Pomóżcie bo nie wiem czy szykować się na drobny serwis, czyszczenie, przebudowę (ale skąd uszczelki do Monoblock M4??? Bremo nie sprzedaje oryginalnych a kopie podobno są dość kiepskie…) czy coś poważniejszego jeszcze?

 

Poziom tarcia u mnie jest raczej niezbyt naturalny po oględzinach serwisu – tarcze są mocno porysowane i już jest wyczuwalny rant (15tys. km…) a klocki mniej więcej w połowie zjechane a są to oryginalne Brembo SC mające przejechane 3,5tys. km L

Dodatkowo zaliczyłem lekki opad szczęki jak wracając z Brna (dość szybko bo wieczór się zbliżał…) Diavel zapalił rezerwę po ok 170km… Czyli prawie 9 litrów/100 … Normalnie miałem poniżej 7.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

9 l/ 100 km w Diavelu przy dynamicznej jeździe to nie jest wysoki wynik. Ja mam mniej więcej podobny średni poziom (przyznam się ze raczej nie kontroluje tego parametru raczej poziom). Powyżej 160- 170 km.h zaczyna się sanie paliwa.  Co do klocków ja swoje już dwa razy wymieniałem czyli mniej więcej 7 - 8  tys i do wymiany. Szczerze mówiąc bym to olał i przy następnej wizycie najlepiej wymianie klocków - sprawdził i ewentualnie zlecił czyszczenie. A tak na początku - tarczę masz prostą. Jak z dynamicznym hamowaniem - płynie hamuje.

Edytowano przez miki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli lekko ocierają to nie ma się czym przejmować. Tak na prawdę powinieneś rozberać zacisk i przyjrzeć się tłoczkom. Może nie były wyczyszczone, lub wyczyszczone tylko z jednej strony. Być może ta banalna rzecz jest przyczyną lekkiego ocierania. W sumie masz mały przebieg, żeby coś poważniejszego się z układem działo. Spróbuj w ten sposób na początku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli lekko ocierają to nie ma się czym przejmować. Tak na prawdę powinieneś rozberać zacisk i przyjrzeć się tłoczkom. Może nie były wyczyszczone, lub wyczyszczone tylko z jednej strony. Być może ta banalna rzecz jest przyczyną lekkiego ocierania. W sumie masz mały przebieg, żeby coś poważniejszego się z układem działo. Spróbuj w ten sposób na początku. 

No właśnie najbardziej podejrzewam śpieszącego się mechanika w serwisie…

Skoro w Brembo M4 nie da się włożyć z tyłu zacisków nowych klocków to musiał je ściągnąć i od przodu wyciągać po zrobieniu miejsca.

 

Do wyjęcia klocków trzeba stare mocniej wcisnąć by móc przez szczelinę wyciągnąć drugi klocek (by zrobić miejsce na jego przemieszczenie).

 

I tutaj mam podejrzenie, że wbrew zaleceniom fachowców, którzy mówią, by ZNIM się wciśnie mocniej tłoczki, trzeba je dobrze wyczyścić, być może mechanik po prostu je wcisnął z całym syfem na nich.

Oglądałem je po wymianie i pamiętam, że nie były lśniące a całe w pyle klocków i sam je czyściłem (płynem do hamulców, ale podobno nie jest szkodliwy dla gumy... podobno :(

 

Teraz pewnie jest ten syf gdzieś pod pierwszym oringiem nagromadzony i być może powoduje opory przy ruchu tłoczka/ów.

 

Jak mi wymieniał to WIEM (po innych objawach… z grzeczności przemilczę), że się spieszył :) Mógł to zaniedbać i może to jest przyczyną.

 

Przebieg za mały raczej na poważniejsze awarie, choć nie można ich wykluczyć.

 

Czy próbował ktoś rozbierać takie zaciski M4? Brembo nie oferuje do nich zestawów naprawczych i twierdzi, że są nienaprawialne i powinny być w całości wymieniane (tiaaa 500-600EUR/szt sic!).

Coś w tym jest jak na nie patrzę bo dostępu łatwego jak do innych zacisków nie ma – trzeba grzebać jak chirurg przy operacji :) Nie da się ich "rozłożyć na pół".

 

Lepiej może zlecić to doświadczonemu zakładowi (zna ktoś takie sprawdzone miejsce w okolicach Krakowa?). „Fachowców” reklamuje się wielu, ale za dużo się nasłyszałem bzdur np. na tego czym należy smarować tłoczki/uszczelki (od oleju, przez wazelinę, smar litowy czy miedziany po ATE Plastilube…) by tak łatwo oddać swój los w ręce takich pseudo fachowców od zacisków… Chyba, że ktoś polecony i sprawdzony. To co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mógłbym już napisać mały pamiętnik walki z zaciskami Brembo ;)

Przy okazji się duuużo nauczyłem, trochę części ciekawych w sieci znalazłem, wypróbowałem kilka technik odpowietrzania więc podzielę się kilkoma doświadczeniami, które mogą się mniej doświadczonym kolegom przydać. Ale wyjadacze serwisowi lepiej niej może zmienią wątek bo popękają im zajady ze śmiechu, że można takie oczywiste oczywistości odkrywać czy proste błędy popełnić

A walczę z tym osobiście bo... delikatnie mówiąc, trochę straciłem zaufanie do mechaników po tym co słyszałem, widziałem lub czytałem. Gdybyście wiedzieli czym ludzi sobie tłoczki smarują (fachowcy co to „niejeden motor dla Klientów naprawiali”) to można stracić resztki włosów. Dobra to nie jest takie ważne (choć BARDZO ostrożnie dobierajcie to czym smarujecie tłoczki bo wszelkie smary ropopochodne zniszczą po jakimś czasie gumowe uszczelki ALBO zanieczyszczą płyn hamulcowy jak się do niego dostaną).

 

Dlatego uznałem, że powoli, precyzyjnie, zajmę się nimi pieszczotliwie. No i na razie miałem zamiar tylko je wyczyścić i nasmarować, bez rozbierania i pełnego serwisu. A jeśli dojdzie do potrzeb serwisu to sprowadziłem sobie zestaw uszczelek oryginalnych Brembo.

 

BTW – od pewnego czasu Brembo nie sprzedaje dla end userów kompletów naprawczych, zwłaszcza dla takich nowych zacisków jak M4 czy M50 Monoblock – podobno ktoś ich przeczołgał prawnie po błędnej samodzielnej naprawie, że niby niezbyt dokładnie objaśnili jak tego zestawu użyć ;)

 

Ale jednak sprzedają do niektórych pośredników co takie usługi naprawy zacisków wykonują i niektórzy z nich sprzedają oringi, inne uszczelki zacisków a także (!) oryginalne tłoczki Brembo.

 

Ja praktycznie sprawdziłem tych i mogę polecić – szybka wysyłka i zestaw wygląda faktyczne na oryginał Brembo -> http://stores.ebay.co.uk/Powerhouse-Automotive-Ltd/Caliper-Seal-Kits-Ducati-/_i.html?_fsub=4576702017&_sid=1008591237&_trksid=p4634.c0.m322 (mają sklep na eBay ale to normalna firma „z cegieł J”.

 

Czyszczenie i smarowanie poszło w zasadzie dobrze… w zasadzie bo niestety kończąc prawie robotę tak się zacząłem spieszyć, że w pewnym momencie zamiast dalej wolniutko wciskać tłoczki (by wprowadzić smar pod uszczelki), nagle jedne z nich stawiał lekki opór więc, manipulując dwoma rękami (to ważne! By delikatnie i RÓWNOLEGLE do cylinderka wciskać tłoczki – jakiekolwiek odchylenie stawia opór a jego pokonanie możne uszkodzić tłoczek lub cylinderek), zasłoniłem sobie jeden z tłoczków i wciskając szybciej niż wcześniej jeden tłoczek nie zauważyłem, że ten zasłonięty wysunął się za daleko i BAM, wyskoczył z uszczelki i płyn poleciał po zacisku L

Wstawiłem go ponownie na miejsce i delikatnie wszedł, ale już układ się zapowietrzył i czekało mnie odpowietrzanie.

 

Kończąc wątek czyszczenia i smarowania – na rynku jest wiele preparatów i smarów mających w nazwie lub opisie „do zacisków hamulcowych”. Niestety (o zgrozo!) wielu „mechaników” lub autorów odpowiedzi na różnych forach MIESZA zastosowanie i cel tych środków i jak coś nadaje się do „smarowania” gdziekolwiek to nada się też w zacisku a co gorsze – W CAŁYM ZACISKU ! Tłoczki, cylinderki i oringi mogą mieć kontakt WYŁACZNIE ze środkami smarnymi do tego dedykowanymi, które są A) bezpieczne dla gumy oringow i B) bezpieczne w kontakcie z płynami DOT 3/4/5.1. Za granicą w tym miejscu wręcz kultowym jest „Castrol RED RUBBER GREASE”, ale u nas nie znalazłem go więc skończyło się na ATE.

 

W zasadzie są dwie szkoły – jeśli cokolwiek przy tłoczkach „smarować” to tylko płyn hamulcowy i nic więcej, albo jakieś dedykowane smary do tłoczków i to tylko na/pod uszczelki i to delikatnie z ilością (głównie POD uszczelkę pyłową bo tam się gromadzi brud i pojawia się korozja, która „wypycha” uszczelkę na zewnątrz rowka i powoduje rosnące opory w przesuwaniu tłoczka.

 

Wszystkie środki „do zacisków” można użyć na wszelkich miejscach gdzie klocki przesuwają się i mają kontakt z czymś po czym się… ślizgają (czasami jest to pin na którym wisi klocek, czasami gdzieś na końcach klocek opiera się o zacisk itp. Dodatkowo TYŁ klocka można posmarować lekko by zmniejszyć hałasy wydawane przez zaciski na styku klocków z tłoczkami (są też do tego specjalne pasty i słyszałem o skuteczności „tricku” z dodaniem tam podkładki z puszki po napoju (cienkie, miękkie aluminium tłumi drgania).

 

Smarowanie tych miejsc kontaktu ma pomóc w przesuwaniu się klocków, zwłaszcza w fazie POWROTU po zaciśnięciu – tam nie ma żadnych „sprężyn” które by cofały tłoczki i jedyną siłą jest minimalne naprężenie samych oringów (mają taki kształt, że po przesunięciu tłoczka o ułamek mm, wywierają na niego lekką siłę cofającą – widać to patrząc na gołe tłoczki i naciskając klamkę – wysuwają się i minimalnie cofają się po puszczeniu klamki). Dodatkowo szczelny w miarę układ Master Cylindra, przewodów, cylindrów powoduje minimalne „ssanie” po cofnięciu klamki i te wszystkie DELIKATNE siły próbuję cofnąć tłoczki i odciągnąć klocki od tarcz.

Jak to jest brudne i tłoczki przesuwają się ciężko to nie udaje się to cofnięcie i mamy… to od czego cały ten wątek zacząłem – stałe wleczenie klocków po tarczach (temperatura, zużycie klocków i tarcz, zwiększone zużycie paliwa i… niestety jak to się jeszcze mocno nagrzeje, bywa ryzyko pozostanie mocno zaciśniętych klocków po ostrym hamowaniu i puszczeniu klamki a to może być już niebezpieczne).

 

Dodam, że „brudne” nie tylko oznacza powierzchnię tłoczków (a nawet mniej ich powierzchnię) – najgorszy efekt daje to, że brud jest zatrzymywany przez pierwszą uszczelkę, wchodzi POD NIĄ, czyli wypełnia rowek pod uszczelką, gromadzi się tam wilgoć, robi korozja i stopniowo wypycha uszczelkę likwidując normalny dystans do tłoczka i coraz silniej go ściskając (kurde pojawiły mi się jakieś kosmate skojarzenia ;)

 

Smarowanie uszczelek i rowku (przy pełnym serwisie rozebranych zacisków) ma właśnie niejako uszczelnić te rowki by osłabić tę korozję rowków pod oringami.

 

OK. Teraz gorszy (choć wygalał na banalny…) temat – odpowietrzenie:

 

1. Chciałem zrobić to „łatwiej” niż tradycyjna sekwencja pompowanie, nacisnąć, otworzyć zawór, zamknąć zawór, puścić klamkę – ta sekwencje wydawała się zupełnie nie przynosić rezultatu u mnie nawet na kilkudziesięciu cyklach – klamka miękka, minimalne hamowanie,

 

2. Zanabyłem więc pompkę do odpowietrzania zacisków – miało być prosto, szybko i przyjemnie… nie było :(

- najpierw problem (tak banalny, że gryzłem palce ze złości i wściekłości!!!) wężyka (sic!) – każdy wężyk jaki próbowałem użyć (zaczynając od tego znajdującego się w zestawie z pompką) nie wystarczająco szczelnie przylegał do śruby odpowietrzającej (jest ona dość krótka w Brembo M4) i nawet przy zamkniętym zaworze pojawiał się sznureczek bąbelków powietrza w przewodzie – podciśnienie z pompki zasysało powietrze z poza układu hamulcowego – przez miejsce gdzie wężyk wchodził na śrubę odpowietrzającą,

- jak już zdobyłem wężyk silikonowy (bardziej elastyczny)  to udało się to miejsce uszczelnić,

- teraz próba otwierania śruby odpowietrzania i… <font color='red'>[desmo]</font> :( cały czas leci strużka bąbelków – nie, nie jest to poszukiwane powietrze w układzie zacisku (!) – NIESTETY, przynajmniej w moim egzemplarzu Ducata, w obu zaciskach M4 jak tylko uchylę, nawet minimalnie, dosłownie poluzuję a nie odkręcę śrubę – pojawia się powietrze i … TO NIE JEST powietrze z zacisku ale powietrze zasysane przez gwint śruby odpowietrzającej !!! To jest BARDZO WAŻNA uwaga – to jest poważny problem bo zupełnie nie wiadomo co to za powietrze nie wiadomo, kiedy skończyć przelewanie płynem

- ja przelałem całą butelkę 0,5L i nic się nie poprawiło…

- znalazłem „trick” z użyciem taśmy teflonowej na gwint śruby odpowietrzenia by ją uszczelnić – ZADZIAŁAŁO!!! Przestało zasysać powietrze przez gwint śruby.

- Niewiele powietrza widać (w zasadzie nic nie widać) po przelaniu kilku zbiorniczków płynu a klamka dalej miękka jak galareta,

- Po kilku akcjach odkręcania śrub uszczelnionych teflonem, teflon się rozszczelnił i ponownie pojawiło się powietrze zasysane – kicha.

 

3. Postanowiłem zainwestować w speed bleeder’y Stahlbus – mają zawór z kulką stalową i szczelny gwint śruby,

 

4. ALE zanim przyjechały speed bleeder’y, wychodząc o północy z garażu z poczuciem ogromnej frustracji (to przecież wyglądało TAK PROSTO na filmikach i zdjęciach…) postanowiłem zastosować jeszcze jeden „trick” wyczytany w sicie – metoda „zip tie” czyli przytrzymanie wciśniętej do końca klamki hamulca (lub sprzęgła hydraulicznego) jakimś zaciskiem (np. plastikową opaską zaciskową lub jakimś zaciskiem stolarskim)  na noc/dobę. Tak też zrobiłem…

- … następnego dnia wieczorem – HAMULCE POWRÓCIŁY! J  Są OK. najprostsza metoda okazała się u mnie najskuteczniejsza.

 

Obserwacje/wnioski:

- metoda odpowietrzania podciśnieniowa powoduje miejscowo tak duże podciśnienie, że powietrze ma tendencję (u mnie było to notoryczne) do wchodzenia przez gwint śruby odpowietrzającej i będziecie mieli cały czas ogromne ilości bąbelków na wylocie ze śruby odpowietrzającej,

- metoda tradycyjna „pompowanie/odkręcanie śruby i tak do skutku” może lepiej sobie radzić z tą nieszczelnością bo nie ma tego podciśnienia,

- ale metoda tradycyjna wydawała się bezsilna po mocnym zapowietrzeniu układu (ja wypchnąłem przez przypadek jeden tłoczek więc wylała mi się prawie cała zawartość MasterCylindra – dosłownie w ostatniej chwili to uszczelniłem zanim by zassało powietrze w MC…) – dziesiątki cykli pompuj, otwórz, zamknij puść oraz setki samego pompowania klamką – bez skutku,

- jeśli już hamulec jakoś tam działa, ale brakuje mu twardości to warto spróbować zacisnąć klamkę na 12/24h (bardzo wielu ludzi raportuje skuteczność tego tricku) – powietrze wolniutko wędruje sobie do góry otwartego układu i finalnie do MasterCylindra ale zajmuje to godzin,

- część userów zaleca otwarcie Master Cylindra, ale ja tego nie zrobiłem w tym przypadku (moto w garażu publicznym więc mógł ktoś potrącić i rozlać płyn…) i zadziałało – uważam, że nie jest to niezbędne jeśli otworek odpowietrzający w MC jest drożny – to jest bardzo wolne uwalnianie powietrza do MC więc raczej nie musi on być rozszerzeniowy jakoś znacznie by to działało.

- być może trudność z odpowietrzeniem w Diavelu wynikała z położenia pompy ABS i dużego zapowietrzenia mojego układu.

 

To tyle z mojego frycowego zbierania doświadczenia i wiedzy na temat zacisków, czyszczenia, serwisu zacisków (to bym jednak chętnie oddał w ręce fachowców – tylko trudno koniecznie z polecenia, zaufanych i mających czas by nie robili tego w pośpiechu na odwal się…) i odpowietrzania układu hamulcowego.

 

Teraz czekam na nowe klocki (stare jeszcze max 1-2 tys. wytrzymają) i założę wtedy speed bleedery Stahlbus – dam znać jak się spisują i jak idzie odpowietrzanie ;)

 

BTW jest w Polsce dystrybutor tych speedblederów – działa szybko, sprawnie.

Do Diavela potrzebne są takie modele:

1 szt - M10x1,0x16mm – tylny hamulec

2 szt - M8x1,25x16mm – przednie zaciski

1 szt. - M10x1,0x19mm Hohlschraube (Banjo Bolt) – sprzęgło (slave cylinder)

 

No i tradycyjnie – serwisowanie hamulców to wrażliwa sprawa i jeśli ktoś nie czuje tego tematu to lepiej oddać to w ręce fachowca… ALE PRAWDZIWEGO FACHOWCA !!! (dajcie znać jak wiecie o jakimś w okolicach Krakowa :))

 

Jeśli ktoś ma dobre pomysły, sprawdzone tricki i pewne metody to proszę o komentowanie - im więcej zbieramy doświadczeń na forum tym mniej będzie uczenia się na błędach, a jak to mówi mądrość ludowa: "Wszyscy uczymy się na błędach... ale mądrzy uczą się na cudzych! " :mrgreen:

 

LWG

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

1. tłoczki i ich uszczelnienia czyścimy zmywaczami do hamulców BEZACETONOWYMI!

2. tłoczki i ich uszczelnienia smarujemy specjalnym smarem do tłoczków

3. do sparowania prowadnic zacisków pływających używamy smarów o specjalnej dużej wyporności wody

4. do smarowania prowadnic/osadzeń klocków używamy pasty miedzianej lub ceramicznej

4a. w układach wyposażonych w ABS lub inne czujniki magnetycznie NIE używamy pasty miedzianej , tylko ceramiczną, bo jest obojętna magnetycznie i nie powoduje anomalii w odczytach czujników

5. tylną część klocków pokrywamy też smarem ceramicznym/miedzianym - zapobiega to wpadaniu klocków w rezonans ( czyli nasze znienawidzone piszczenie)

5. do odpowietrzania układów hamulcowych najlepiej używać urządzeń podciśnieniowych zakładanych na odpowietrzniki , aczkolwiek niekiedy i to nie pomaga - wtedy przychodzi z pomocą wiedza z zakresu podstawowej fizyki ( zachowanie się powietrza w cieczy)

 

Chyba tyle, żeby samemu wykonać wymianę i konserwację układu hamulcowego . Aczkolwiek  unikałby tego - to jest jednak najważniejszy układ w pojeździe , a jego niewłaściwe działanie po ingerencji niekompetentnej osoby może się skończyć tragicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Odpowietrzanie podciśnieniowe - macie może jakiś sprawdzony patent jak poradzić sobie z zasysaniem powietrza przez gwint odpowietrznika? Tego nie udało mi sie zwalczyć :( Ciagle miałem dużo baniek powietrza jak go luzowalem. Jak dałem "przepisowe 1/4 obrotu" to prawie pienił sie płyn hamulcowy na początku wezyka gdzie było podciśnienie.

Jak odkręciłem mniej to cały czas miałem sznureczek baniek na wyjściu z odpowietrznika.

Uszczelnienie taśmą teflonowa pomogło tylko na chwile.

U mnie podciśnieniowe urządzenie nie sprawdziło sie.

 

A próbował ktoś może metody "od dołu"? Podobno sprawdza sie swietnie i tak często podobno spece robią - wciskają cisnieniowo płyn do najdalszego zacisku odbierając jego nadmiar z MasterCylindra.

 

Chinek - co to za podstawowa wiedza z fizyki o której piszesz? Zdradź te tajemnice ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cinek - nie Chinek :wtf:

 

Chinek - co to za podstawowa wiedza z fizyki o której piszesz? Zdradź te tajemnice ;)

powietrze w cieczy unosi się zawsze do punktu najwyższego - niekiedy układ jest tak zbudowany , że żadne podciśnienia i nadciśnienia nie "wypchają" pęcherzyka powietrza- wtedy trzeba albo odkręcić któryś z elementów i odpowiednio ułożyć, lub tak prosta sprawa jak przechylenie motocykla/kierownicy pomaga.

 

Nie upieraj się tak przy tych pęcherzykach - klamka ma być twarda za każdym razem - jak jest to nic więcej nie robisz. Tych pęcherzyków zasysanych z gwintu żadnym sposobem się nie pozbędziesz. Moim zdaniem najlepsza jest metoda wypracowana przez naszych dziadków:

1.nakładasz na odpowietrznik przeźroczysty przewód, a drugi jego koniec zanurzasz w małej ilości użytego płynu hamulcowego

2. naciskasz 3x dźwignię i za ostatnim razem trzymasz ją wciśnięta. wtedy luzujesz odpowietrznik - klamka "spada". Wykonujesz do to czasu, aż nie będzie pęcherzy w w/w rurce, pamiętając o uzupełnianiu płynu w zb. pompy

3. operację wykonujesz tak samo dla drugiego zacisku

4. niekiedy trzeba cały proces powtórzyć 2-3 razy

5. zaczynasz od zacisku najbliższego , a kończysz na tym najbardziej oddalonym od pompy ( długość przewodów)

 

Jako urządzenia podciśnieniowego używam takie coś :

 

http://www.larsson.pl/index.php?c=r&no=NzIwMTAxMQ==

http://www.larsson.pl/index.php?c=r&no=NzIwMDI3OQ==

 

 

Jak masz pompę ABS ( niestety Ty masz) , to oddaj to do kogoś ogarniętego - nie dość, że pompę samą w sobie trzeba wiedzieć jak odpowietrzyć , to jeszcze warto ja programowo z pozycji ECU "ruszyć" i wykonać ponowne odpowietrzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam niejasne wrażenie ze o tym mniej więcej pisałem przy pozostawieniu wciśniętej klamki na dłuższy okres...

No i wiem jak wyglada urządzenie do podciśnienia, ale czasami ono słabo działa . Chyba ze zasysane powietrze z gwintu nie przeszkadza w odpowietrzania układu.

Ok. Dzięki za porady. Przydadzą sie nieogarniętemu.. Trochę tracę zapał do forum i dzielenia sie doświadczeniami po takim ustawianiu w szeregu.

Niech każdy robi jak uważa. Nie każdy mechanik ma takie samo doświadczenie a żyć jakoś trzeba i czasami sobie radzić bez dostępu do ogarniętego mechanika, a nie wszystko chyba wymaga wizyty i płacenia serwisowi, nie? Odpowietrzania jest zwykle jedną z czynności dość prostych i stad pytania i dyskusja problemów z takim działaniem.

Jak na wszystko bedzie porada by udać sie do serwisu to słaby sens forum i wymiany doswiadcżeń.

 

Piszesz,o,metodzie dziadków i podajesz link do urządzenia podcisnieniowego. Nie qmam tego zestawienia. Rozumiem "metode dziadków" choć u mnie nie działała ( albo za mało cykli jednak zrobiłem...). Pytałem o te polecane podciśnienie. To jakoś słabo dzila bo zasysa powietrze przez gwint.

Z twojej wypowiedzi wnioskuje ze wg ciebie "metoda dziadków" jest lepsza. Ok. Ale podajes tez linki do podciśnienia - czy ono jednak czasami działa? Czy jak zasysa powietrze to dalej używać i nie przejmować sie powietrzem czy zmienić metodę? To jest główne pytanie po problemach z powietrzem z gwintu :)

Dzięki za Twoj czas - myśle ze nie tylko mnie to interesuje. Ja powoli już temat "ogarniam" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie atakuj mnie , bo nie rozumiem w ogóle dlaczego to robisz - napisałem jak ma być - jak nie umiesz to sorki - nie musisz płacić - mogłeś się uczyć w tym kierunku.

Ostatnie zdanie ( jak i oba moje posty) nie były skierowane do Ciebie personalnie , a po prostu chciałem usystematyzować bałagan jaki zrobiłeś z tak prostej procedury.

Co do metody "dziadków" i urządzenia podciśnieniowego : dlaczego wyrywasz słowa z kontekstu i układasz to pod swój tok myślenia?? czytanie ze zrozumieniem po godz. 00 sprawia Ci problemy??

Nawiązanie do urządzenia podciśnieniowego to  była odpowiedz na Twój post -

 

Odpowietrzanie podciśnieniowe - macie może jakiś sprawdzony patent jak poradzić sobie z zasysaniem powietrza przez gwint odpowietrznika?

 

Pozostaje Ci się cieszyć tylko, że masz Ducati , a nie BMW - tam bez procedury i komputera  nic nie zrobisz - ale pewnie teraz będziesz miał pretensje do całego świata, że BMW nie daje kompa diagnostycznego w kpl. z motocyklem.

 

Nic - pozostaje mi Cie przeprosić, że wpierdzieliłem się w Twój prywatny ślinotok i próbowałem coś z tym bałaganem zrobić. Mam nauczkę : nie warto... :wacko:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

nie chcę się mądrzyć w twoim "blogu" o hamulcach - ale nie łatwiej poszukać odpowiedniego serwisu. A czas spędzony na "ponownym odkrywaniu świata" - spędzić na jeździe motocyklem. Mi by było, szkoda czasu - bo z tego co zauważyłem podobna naprawa w serwisie trwa kilka kaw.

Edytowano przez miki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę że problem jest nie tyle techniczny co mentalny. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za "ciepłe słowa" koledzy...

 

Wszyscy widzę wyrywają z kontekstu fragmenty, ale to moja wina bo za długie posty pisze (ale "ślinotok"? "bałagan"?), za dużo próbuje sie dzielić sukcesami, porażkami, widza lub jej brakiem i pytaniami. To widzę ze w pewnym gronie wszystko wiedzących najlepiej nie jest miłe widziane.

Ok. Rozumiem. Faktycznie szkoda czasu na aktywność jeśli tak sie banuje czyjeś pytania i wadliwości.

 

Chciałem jeszcze raz wyjaśnić moje pytania do Ciebie Cinek, i dać jeszcze wyraźniej do zrozumienia ze nic w tym dziwnego z logicznego punktu widzenia ze JEŚLI polecasz jakieś urządzenie podciśnieniowe a z drugiej strony piszesz ze ta metoda jest gorsza od ręcznej to ktoś może zadać Ci pytanie z metoda podciśnieniowe związane.

Ale dochodząc do końca Twojej odpowiedzi jednak widzę sie masz jakiś personalny problem ze mną wiec nie będę już wchodził Ci w drogę.

Przeczytałem tez moje pytania do Cienek i nie Dalej nie widzę w nich cienia jadu, ataku, czy inne formy negowania wysokich kompetencji - wręcz przeciwnie, wskazuje niepewność czy dobrze Cie zrozumiałem albo zera czego śnie zrozumiałem. Jak zrobisz to samo "ze zrozumieniem" i bez zacięcia co do swojej wypowiedzi to może zauważysz ze miejscami jest ona nie do końca jasna lub nielogiczna a odpowiedzi ja niektóre pytnia unikasz jak ognia. Stad dalsze watpliwości a Ty od razu wyskakujesz z "lepiej oganietymi" a inni Ci wtórują co do serwisów. Ale to jest forum amatorów a nie tuba ramowa serwisantów choć i serwisy są miłe widziane i niezbędne tutaj, byłe nie skupiały sie na ściągani Klientów dosiebie i tępieniu wszelkich prób wykonywania prostych prac samodzielnie ;)

 

Serwisy są jak najbardziej OK ale JEŚLI są fachowe, a jak napisałem na wstępie to nasłuchałem sie i doświadczyłem często zupełnego BRAKU tej wieży i fachowości albo olewania pieniędzy Klienta i jego bezpieczeństwa przez zaniedbanianie lub pośpiech serwisantow. To wszystko było ZANIM postanowiłem by spróbować PROSTE czynności KONSERWACJI CZY odpowietrzania wykonać sam. Większość ludzi odwiedzających dział techniczny forum to są właśnie ludzie robiący wiele (choć nie wszystko) przy swoich motocyklach SAMODZIELNIE. A jak ktoś nie chce, nie umie, nie ma czasu, lubi płacić innym to przecież nie musi tu zaglądać. Czytamy fora tez by dowiedzieć sie co może być problemem i z czym jechać do serwisu.

 

Staramy sie tez dowiedziec od siebie nawzajem trochę wiedzy by zachłanne serwisy nie doiły nas jak krowy za działania , która są zbędne albo wręcz szkodliwe dla naszego moto, kieszeni czy czasu...

 

Ciekawe dlaczego wszelkie wypowiedzi o tym ze coś ktoś robi SAM budzą tak wielkie poirytowanie wsród ... Ludzi zawodowo zajmujących sie serwisem moto? Ja znam odpowiedz..

 

Ale gdybyś do mojej firmy przyszedł z problemami z zakresu IT to bym nie grał wszystkowiedzącego i nie mówił Ci ze masz nie dotykać swojego komputer czy oprogramowania i najlepiej jak nam to zlecisz. Ja takim klientom mowię co chcą i pomagam na ile można w krótkim czasie i jak chcą sobie coś grzebać to proszę bardzo. To mi rynku ma moje usługi i produkty nie uszczupli starczy roboty na lata i tak ;)

 

To jest forum entuzjastów i często amatorów jeśli chodzi o motocykle i tu sie wymiamy doświadczeniami a nie pałujemy za zabieranie głosu.

Troche mnie jednak jednak boli ten poziom wylanego jadu przez niektóre osoby na forum.

 

Inwestujac swój czas by dzielić sie doświadczeniami i jakimis szczątkami już wiedzy liczyłem ze od tego właśnie jest forum. Żeby nie tylko korzystać czytając innych, ale czasa coś dorzucić od siebie :(

 

Ale chyba trafiłem kula w płot.

Ok. Na stare lata mam nauczkę...

Miłej zabawy Cinek i wiernego grona wyznawców jedynych prawd objawionych.

Będę z uwagą czytał Twoje posty jak będzie Ci sie chciało coś ze swouch tajemnic zdradzać i czerpał z nich wiedzę bo masz wiedzę i doświadczenie choć trochę nos w chmurach ;) ale raczej tylko czytał jak większość forumowiczów. Szkoda czasu i stresu na inne formy uczestnictwa w forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

pobawię się w cytowanie:

 

Dzięki za "ciepłe słowa" koledzy...

Wszyscy widzę wyrywają z kontekstu fragmenty, ale to moja wina bo za długie posty pisze (ale "ślinotok"? "bałagan"?), za dużo próbuje sie dzielić sukcesami, porażkami, widza lub jej brakiem i pytaniami. To widzę ze w pewnym gronie wszystko wiedzących najlepiej nie jest miłe widziane.
Ok. Rozumiem. Faktycznie szkoda czasu na aktywność jeśli tak sie banuje czyjeś pytania i wadliwości.

Usystematyzowałem  to do czego Ty dochodziłeś dniami , tygodniami. Nie jestem w gronie wszystkowiedzących , bo cały czas poszerzam swoja wiedze i nadal się szkolę . Ale tylko w swojej profesji - inne zostawiam tym którzy na tym znają się lepiej.

Napisałem w podpunktach co i jak , bo jak wspomniałeś forum jest dla wszystkich , a Ty zacząłeś niefachowo grzebać w najważniejszym dla bezpieczeństwa układzie - jak ktoś to będzie kiedyś czytał , to niech czerpie z tego wartościowe/pomocne informacje , a nie rozważania, że może tak , a może inaczej.... Powtórnie przypominam - to są HAMULCE!!!

 

Serwisy są jak najbardziej OK ale JEŚLI są fachowe, a jak napisałem na wstępie to nasłuchałem sie i doświadczyłem często zupełnego BRAKU tej wieży i fachowości albo olewania pieniędzy Klienta i jego bezpieczeństwa przez zaniedbanianie lub pośpiech serwisantow. To wszystko było ZANIM postanowiłem by spróbować PROSTE czynności KONSERWACJI CZY odpowietrzania wykonać sam. Większość ludzi odwiedzających dział techniczny forum to są właśnie ludzie robiący wiele (choć nie wszystko) przy swoich motocyklach SAMODZIELNIE. A jak ktoś nie chce, nie umie, nie ma czasu, lubi płacić innym to przecież nie musi tu zaglądać. Czytamy fora tez by dowiedzieć sie co może być problemem i z czym jechać do serwisu.

Staramy sie tez dowiedziec od siebie nawzajem trochę wiedzy by zachłanne serwisy nie doiły nas jak krowy za działania , która są zbędne albo wręcz szkodliwe dla naszego moto, kieszeni czy czasu...

 

Jak sam piszesz - "proste prace"...

To przeczytaj swoje posty, pytania, rozważania i ocen czy to dla Ciebie są proste prace ....

Nie masz podstawowej elementarnej wiedzy w tych zagadnieniach - po co na silę w to wchodzić??? jesteś dobry w IT to rozwijaj się w tym kierunku.

Nie oceniaj wszystkich serwisantów jedną miarą - to że Ty źle trafiłeś , to nie znaczy , że wszyscy są partaczami...

 

 

Ale gdybyś do mojej firmy przyszedł z problemami z zakresu IT to bym nie grał wszystkowiedzącego i nie mówił Ci ze masz nie dotykać swojego komputer czy oprogramowania i najlepiej jak nam to zlecisz. Ja takim klientom mowię co chcą i pomagam na ile można w krótkim czasie i jak chcą sobie coś grzebać to proszę bardzo. To mi rynku ma moje usługi i produkty nie uszczupli starczy roboty na lata i tak ;)

 

Rozumiem, że jak przyjdę do Ciebie z totalnym ignorantem komputerowym to poświęcisz mu 2-3 miesiące na szkolenie i nie weźmiesz za to złotówki (tego jestem pewny) : "by zachłanne serwisy nie doiły nas jak krowy" - rozumem, że jesteś instytucja charytatywną nastawioną na bezinteresowna pomoc....

 

 

Miłej zabawy Cinek i wiernego grona wyznawców jedynych prawd objawionych.
 choć trochę nos w chmurach ;)

Nie znasz mnie ale już skatalogowałeś - napiszę Ci tak: "Każdy sądzi względem siebie"

 

I na koniec jeszcze raz przypomnę : uczysz się na najważniejszym układzie motocykla dla bezpieczeństwa swojego i innych uczestników drogi. Może lepiej zająć się akcesoriami , dodatkami spr. ciśnienia w oponach , stanu oleju...

To jest naprawdę bardzo ważny system w motocyklu i naprawiając go tylko raz popełnisz błąd - Drugiej szansy jak na monitorach IT nie będziesz miał...

 

Pozdrawiam i bez urazy - personalnie nic do Ciebie nie mam , nie znam Cię nawet , a wszelkie informacje jakie tu zawarłem nie były tylko dla Ciebie , tylko dla wszystkich forumowiczów. Jeśli to dl Ciebie nie jest pomoc , to nie jestem w stanie Ci bardziej pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślałem, że na forum można poruszyć taki temat, nie wywołując złych emocji, u współuczestników...

Naprawdę, koparka mi opadła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Problem przecież nie leży w temacie.

 

Problem w mentalności osób które zawsze uważają że same zrobią to najlepiej, nieważne że będą wyważać otwarte drzwi i na nowo Amerykę odkrywać błądząc po omacku, uważając że specjaliści w danej dziedzinie to niedouczeni krwiopijcy.

Tak jak pisałem to problem mentalny i tutaj jakakolwiek dyskusja nie bardzo ma szansę powodzenia.

Tak mi podpowiada doświadczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to problem ludzi którzy uważają sie za najmądrzejszych a wszystkich innych traktują jak idiotów

Edytowano przez Arecki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Arecki nie przesadzaj ... to jest tylko zderzenie amatorszczyzny z doswiadczeniem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

DARc bardzo dobrze zrobil ze założył ten wątek, pokazujac problem i rozwiazania, moze nie do konca profesjonalne ale jednak funkcja tego forum jest chyba informowanie sie nawzajem o wszystkim co zwiazane z DUCATI i to wlasnie CINEK zrobił i chwała mu za to. Jezeli ktos chcialby zrobic dana rzecz w serwisie to nawet nie zakladalby takich wątków. Polecialby wylozyl kase i by mu zrobili dobrze albo by 20 razy wracał albo ktoregos razu nie wrocil. Albo wkoncu trafiłby tutaj na forum uzalajac sie ze nic sie nie da zrobic.
Komentarze w stylu "lepiej oddaj to do serwisu bo to nie robota dla ......" sa poprostu zalosne. Rozumiem ze ktos ma tutaj serwis ale bez przesady, wiekszy respekt stworzyłaby ta osoba produktywnie tlumaczac niz walac podtekstami o mentalnosci i odsyłajac do serwisu. Do serwisu z takim nastawieniem nawet na wymiane oleju bym nie pojechał.
Od tego jest to forum, bo jakie to smieszne ze ktos odkrywa ameryke huehuehue cos musi miec z mentalnoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony


×

Ważne informacje

By using this site, you agree to our Warunki korzystania z serwisu.